Mido 2023 – okularowe targi w stolicy Lombardii

Zaledwie kilka miejsc na mapie świata godnych jest nomenklatury „światowa stolica mody”. Obok Nowego Jorku czy Paryża, bez żadnych wątpliwości, jest nią Mediolan. Drugie, co do wielkości miasto Włoch latami pracowało na miano mekki dizajnu, w której od 1958 roku odbywa się najsłynniejsze wydarzenie w świecie mody – Fashion Week. Mediolan jest też doskonałą odpowiedzią na potrzeby miłośników mody, którzy mogą rozkoszować się ekskluzywnymi zakupami w niezliczonej ilości luksusowych butików z szyldami topowych, światowych marek. Od lat okazuje się, że można tutaj przepaść również z powodu dość osobliwego przedmiotu definiującego modę – okularów. Rokrocznie w Mediolanie odbywa się bowiem jedno z największych na świecie wydarzeń określanych jako najważniejsze wydarzenie B2B w branży optycznej – targi Mido.

Mediolański event w liczbach

Tegoroczna, 51 edycja Mido odbyła się między czwartym, a szóstym lutego, tradycyjne na terenie centrum wystawienniczego Fieramilano Rho, gdzie przybyło ponad 1000 wystawców z ponad 150 krajów. To wszystko, aby zaprezentować najnowsze osiągnięcia w dziedzinie produkcji okularów, soczewek okularowych, sprzętu optycznego i okulistycznego oraz niezliczonej ilości wyrobów pokrewnych. Wzorem ubiegłych lat event, obok ogromnej liczby powierzchni sprzedażowych, był też miejscem licznych spotkań, warsztatów i konferencji oraz sposobnością, aby wyłonić laureatów tegorocznych Mido Awards.

Po pierwsze wyróżnijmy ekologię!

Mido 2023 wyraźnie wybrzmiało w duchu eko, kierując najważniejsze nagrody targów do firm, które w produkcji okularów największy nacisk położyły na zrównoważony rozwój pod postacią wykorzystania materiałów z recyklingu, zmniejszonej konsumpcji w procesach produkcji i dystrybucji, eliminacji odpadów, maksymalizacji łańcucha dostaw oraz wykorzystania zasobów odnawialnych. Na tej podstawie jury wydarzenia wyłoniło zwycięzców w 6 kategoriach, do których trafiły Nagrody CSE (Certified Sustainable Eyewear). Laureatami okazały się następujące marki:

  • NEUBAU EYEWEAR – NEUBAU (Austria) za okulary przeciwsłoneczne
  • MITA EYEWEAR – Vision of Tomorrow (USA) – za okulary przeciwsłoneczne

  • EYEWEAR 4 YOU – LLEXAN ITALIA (Włochy) – za oprawy okularowe
  • MONOGRAM EYEWEAR (Zjednoczone Emiraty Arabskie) – za oprawy okularowe
  • CO – MODO EYEWEAR (Włochy) – za etui do okularów
  • KARUN EYEWEAR – KARUN (Hiszpania) – za etui do okularów.

Podczas eventu doceniono także najciekawsze stoiska sprzedażowe którymi okazały się:

  • OTTICA BUX by Sabino Bux, Altamura (Włochy) za niesamowitą mieszankę elementów elegancji i luksusu, sztuki i rzemiosła, z detalami, które łączą świat okularów ze światem muzyki. Do marki powędrowała nagroda za niesamowitą mieszankę elementów i ustawień, idealną synchronizację elegancji i luksusu, sztuki i rzemiosła, z detalami, które łączą świat okularów ze światem muzyki. Do marki powędrowała nagroda Bestore Design Award 2023.
  • MEGAOPTIKA by Taras Proniv, Lwów (Ukraina) za zaawansowaną diagnostykę okulistyczną i szeroki wybór produktów działając w niezwykle trudnym czasie wojny. Do ukraińskiej firmy powędrowała nagroda Bestore Innovation Award 2023– MARCHON (Włochy) – za wyjątkowo ekologiczne podejście do prezentacji swojej marki poprzez wykorzystaną modułowość, możliwość ponownego wykorzystania różnych materiałów oraz a minimalną przestrzeń wyposażenia i jego łatwość transportu. Marka Marchon otrzymała nagrodę Stand Up For Green Award. 

Kolejne Mido w stolicy Lombardii odbędzie się w przyszłym roku między trzecim, a piątym lutego. Czy podczas kolejnego okularowego wydarzenia we Włoszech obserwować będziemy silny wpływ trendów pro-eko? Jakie formy i okularowe materiały zdominują targi w przyszłym roku? Jakie technologiczne innowacje zaobserwujemy w urządzeniach produkcyjnych i diagnostycznych? O tym, jak i o wielu innych wiadomościach ze świata optyki okularowej dowiemy się już wkrótce!

Radek Wiktorowicz – Ghosteye      

 

Dek Optica – wrocławska manufaktura okularów

Mimo dużego uznania dla zagranicznych producentów okularów i całych tych a-chów! i och-ów!, które czynimy (i słusznie) wokół włoskiego czy francuskiego wzornictwa, warto pamiętać, że „tuż za rogiem” mamy firmy, którym należy się nie mniejsza uwaga.

Jedną z nich jest marka, która budowała swój wizerunek przez dekady, podążając pod prąd i przecierając okularowe szlaki w trudnym czasie powojennej Polski. Firma, która bez dostępności dzisiejszych materiałów i technologii, dzięki kreatywności i wielkiej pasji właścicieli, stworzyła podwaliny produkcji okularów w naszym kraju.

Tak to się zaczęło…

Licząca trzy pokolenia wrocławska, okularowa manufaktura – Dek Optica, nieustająco 100% swoich produktów wytwarza w Polsce! To biznes reprezentowany przez rodzinę Daniluków, dla której okulary od dobrych kilkudziesięciu lat są sposobem na życie. Firmę założył Jan Daniluk, który 77 lat temu, w 1945 roku otworzył przy dawnej ulicy Klasztornej (obecna ul. Traugutta) pierwszy zakład optyczny we Wrocławiu. Od roku 1968 po dziś dzień optyk ma swoją siedzibę przy ulicy Kuźniczej, a na swoim koncie wielu lojalnych klientów korzystających z okularowych usług dobre kilkadziesiąt lat.

Zapoczątkowana przez J. Daniluka działalność znacznie różniła się od współczesnych zakładów produkcyjnych. Innymi słowy – jeśli potrzebowałeś specjalistycznego urządzenia – sam musiałeś je stworzyć. I tak też było! Jak chociażby z wtryskarką do opraw odtworzoną (uwaga!) na podstawie ulotki otrzymanej podczas targów w NRD i skonstruowaną przy wsparciu inżynierów Politechniki Wrocławskiej, PaFaWagu i FATu. To dopiero historia!

Wraz z upływającym czasem okularowy fach przeszedł w ręce młodszego pokolenia rodziny Daniluków – synów Waldemara i Krzysztofa. Waldemar przejął opiekę nad zakładem optycznym, który wraz z rodziną prowadzi do dziś. Krzysztof wraz z żoną założył firmę Dek Optica skupiającą się na produkcji opraw. Obecnie piecze nad produkcją kultowej, polskiej marki okularów trzyma córka Krzysztofa – Ewa i jej mąż Łukasz, dla których tworzenie opraw jest wielką przyjemności oraz kontunuowaniem rodzinnej misji. Zaangażowanie oraz pasja w projektowaniu i produkcji opraw w zgodzie z DNA marki Dek Optica, mogą być powodem do dumy wszystkich pokoleń rodziny Daniluk.

40 lat później…

Obecnie Dek Optica wiedzie prym w rodzimej, polskiej produkcji opraw okularowych. Przy ulicy Kowalskiej 121 we Wrocławiu wytwarzane są oprawy frezowane oraz tzw. wtryski.

System produkcji frezowanych opraw oparty jest na francuskich maszynach, włoskich komponentach i włoskiej technologii polerowania, zaś wyjątkowa estetyka opraw wtryskowych, to rezultat ręcznego, warstwowego malowania.

Mimo zaopatrywania w swoje produkty dużej liczby salonów optycznych w Polsce, Dek Optica otworzyła się również na rynek zagraniczny, będąc doskonałym rozwiązaniem dla potrzeb odbiorców poszukujących maksymalnie dobrej korelacji jakości i ceny oraz wzorowej obsługi serwisowej. W 2023 firma po raz kolejny z sukcesem wystawiła się na targach MIDO w Mediolanie.

Dynamicznie zmieniający się rynek i coraz to ciekawsze modowe trendy, wpłynęły na fakt wyodrębnienia w firmie dwóch nowych linii opraw aspirujących do rangi produktów premium. Kolekcja Jubileuszowa powstała z okazji 40-lecia firmy i charakteryzuje się pięknymi, kobiecymi kształtami. Craft by Dek to z kolei zaawansowane technologicznie modele o rzemieślniczym charakterze. Obie kolekcje to kunsztownie wykonane modele, będące nie tylko esencją możliwości technologicznych wrocławskiej manufaktury, ale i niebywałych zdolności w projektowaniu opraw Ewy i Łukasza Doleczek. Ich rodzinna historia potwierdza, że entuzjazm w dążeniu do celu jak i ciężka praca są fundamentem w budowaniu silnej, rozwijającej się marki.

Radosław Wiktorowicz – Ghosteye

Artykuł powstał we współpracy z Partnerem Dek Optica

Rodzimy salon optyczny lepszy niż sieciówka?

Od lat na rynku optycznym widoczna jest polaryzacja na tzw. rodzime, rzemieślnicze salony optyczne oraz sieciówki, czyli wielkometrażowe salony, obecne najczęściej w galeriach handlowych. Aby wiedzieć o czym rozprawia niniejszy wpis, uporządkuję podstawową wiedzę o wspomnianych dwóch modelach biznesu.

  • Rodzime salony optyczne to działalności funkcjonujące najczęściej na lokalnym rynku zwykle jako punkty obecne poza dużymi centrami handlowymi. To zazwyczaj mniejsze powierzchniowo, niezależne salony optyczne, których właścicielami są z reguły osoby z wykształceniem kierunkowym (optyk), nierzadko prowadzące swój biznes z pokolenia na pokolenie.
  • Sieciowe salony optyczne to działalności obejmujące najczęściej wielkopowierzchniowe lokale w centrach handlowych, których organizacje liczą zwykle kilkanaście lub kilkadziesiąt punktów. Największy gracz na rynku polskim posiada ich około 240. Bywa, że tzw. sieciówki oferują system franczyzowy, najczęściej jednak budują swój biznes niezależnie.

Poniższa treść to moja ocena i interpretacja, a zarazem wyjaśnienie dlaczego w tytule niniejszego wpisu równie dobrze zamiast pytajnika postawić mógłbym kropkę.

Indywidualne podejście do każdego klienta

Prowadzenie salonu optycznego zawsze spotyka się z nietypowymi sytuacjami, o których rozwiązaniu decyduje nie tylko człowiek, ale odgórnie określona procedura obsługi. Reklamacje, zwroty, wymiany, bezkosztowe naprawy, serwisy „obcych” produktów, wysyłki za granicę, realizacje „na cito”, sposoby płatności, rozliczenia ratalne. To szereg postępowań, z którymi lepiej poradzi sobie rodzimy salon i mniejsza firma. Mimo szczerych chęci sprzedawcy w salonie sieciowym, widmo papierologii oraz zobligowanie do przestrzegania wytycznych, może być dla klienta zderzeniem ze ścianą korporacji. Często jako klient jesteś tutaj kolejnym numerem zlecenia, bez podania którego trudno jest Ci pomóc i sprawnie odnaleźć Twoje okulary. W rodzimym salonie, sytuacje nietypowe i sporne załatwić można „od ręki”.

Elastyczna polityka rabatowa

Sieciowe salony optyczne dla zachowania spójności ofert promocyjnych w różnych punktach na mapie Polski, wdrażają zwykle jednolity cennik produktów – szkieł i opraw. Wprowadzony porządek zamyka jednak klientom drogę do negocjacji. W przypadku rodzimych salonów polityka rabatowa odbywać się może na zasadach uznaniowych. Innymi słowy masz prawo skutecznie negocjować wartość zlecenia, ponieważ za cenę produktu odpowiedzialny jest właściciel firmy, nierzadko obecny na miejscu. Przy szczerych chęciach sprzedawcy w salonie sieciowym uznaniowość w polityce rabatowej nie istnieje. Innymi słowy w przypadku rodzimego optyka czynnik ludzki w kwestii zniżek ma większą siłę niż ustalone przez marketing dużej firmy tabele rabatowe.

Elastyczna oferta produktowa

Gwarantem atrakcyjnej i konkurencyjnej ceny produktu oferowanego w salonie sieciowym jest realizacja przez firmę dużych zamówień u konkretnych producentów i dystrybutorów. Konsekwencją wyśrubowanych promocji jest narzucony z góry producent szkieł i określone, sztywne portfolio opraw, niewykraczające od obecnego na półkach. Rodzimy salon podobnie rekomenduje określone produkty danej firmy, jednakże dysponuje szerszą możliwością i luźniejszym przywiązaniem do określonej marki szkieł i opraw. Na prośbę klienta optyk taki może wykonać szkła u dowolnego producenta bądź zrealizować specjalne zamówienie wymyślnych opraw. W lokalnym optyku odnajdziesz także znacznie częściej niszowe marki opraw i okularów przeciwsłonecznych.

Wspierasz lokalne firmy, a nie zachodni kapitał

Pojedyncze salony optyczne lub te, mające swoje filie w sąsiadujących dzielnicach lub miastach to rodzime, polskie marki. Nieco inaczej sytuacja przedstawia się biorąc pod uwagę salony sieciowe. Największe sieci optyczne, których zarządy są w zagranicznych rękach liczą łącznie około 400 salonów w kraju. Nieco mniejsze „sieci”, w skład których najczęściej wchodzi ponad 20 punktów jednej marki, to w większości polscy przedsiębiorcy. Informacje te są ogólnie dostępne w sieci jako elektroniczne rejestry publiczne (np. krs-online.com.pl). Tak więc ci bardziej wnikliwi mogą łatwo sprawdzić jaki biznes wspierają bądź będą wspierać (blisko 3/4 Polaków nosi okulary).

Niniejszy wpis nie ma na celu podważenie profesjonalizmu i kompetencji niczyjego biznesu. Zawarta w nim wiedza nie jest tą jedyną słuszną, pełniącą rolę prawdy objawionej. To moja subiektywna forma oceny wynikająca z obserwacji rynku optycznego w ciągu ostatniej dekady, tudzież poprzez rozwój własnych salonów optycznych oraz prowadząc szkolenia dla branży optycznej.

Lanvin – okularowe haute-couture

To, co wyróżnia znane na całym świecie luksusowe, modowe brandy, to nie tylko doskonały produkt finalny, w którym dostrzegamy wysoką jakość materiałów, krawieckie mistrzostwo i nadzwyczajny styl. To także historia, która często ciekawi, zaskakuje i inspiruje, przekazując nam – klientom coś, co zwykliśmy nazywać DNA marki. Ten właśnie ogół cech doskonale wkomponował się w wizerunek najstarszego na świecie i nadal prężnie funkcjonującego domu mody haute couture – Lanvin.

Paryską markę Lanvin kojarzyć możecie z dwóch jej znaków rozpoznawczych – z linii wybitnie kobiecych i luksusowych ubrań oraz z kultowych perfum. Okazuje się, że modowe wyznaczniki oraz ducha marki można z sukcesem przenieść również na potrzeby optyki okularowej…

Since 1889

Marka Lanvin została założona w 1889 roku przez francuską projektantkę i modystkę Jeanne-Marie Lanvin, która już jako dziecko wykazywała zainteresowanie modą – od szycia ubrań dla lalek i zdobienia kapeluszy, po asystowanie w pracowni projektowej. Po osiągnięciu pełnoletniości, podobnie jak Coco Chanel, otworzyła butik z ekskluzywnymi kapeluszami. Prestiżowym adresem domu mody została Rue Faubourg Saint-Honoré, w samym sercu Paryża. Z czasem Jeanne poszerzyła swoją ofertę o sukienki szyte na miarę, których znakiem rozpoznawczym były bufiaste kroje, wzorzystość i najwyższej jakości materiały – jedwab, aksamit i szyfon.

Jej prawdziwym, biznesowym strzałem w dziesiątkę okazał się pomysł stworzenia luksusowej linii ubrań dla dzieci oraz kompletów pasujących do siebie kreacji matek i córek. Projekty te szybko zyskały sławę i uznanie wśród prominentnych kobiet. Jednym z ciekawszych zleceń Jeanne Lanvin było zaprojektowanie sukni wieczorowych dla angielskiego dworu, w tym dla przyszłej Królowej Elżbiety II.

Przełomem w historii marki okazał się rok 1927, kiedy to Lanvin poszerzyła swoją działalność i wyprodukowała słynną po dziś dzień słodko-kwiatową kompozycję perfum-Arpege. Od tego czasu paryski dom mody zaczął ubierać kobiety nie tylko w wyrafinowane kreacje heaute-couture, ale również w piękne i romantyczne zapachy.

Klasyczne formy i mistrzowskie rzemiosło

W ciekawą historię i wizerunek paryskiego brand’u doskonale wpasowało się portfolio opraw korekcyjnych i okularów przeciwsłonecznych. Tutaj nic nie dzieje się „na siłę” i nic nie próbuje stwarzać pozorów typowych dla DNA marki. To w czystej, okularowej postaci produkty będące połączeniem współczesnego modernizmu i kultowych elementów odzwierciedlających prawdziwego ducha Lanvin. A to wszystko w oparciu o najwyższej jakości rzemiosło i wykorzystanie świetnej jakości materiałów.

Okulary Lanvin tworzą cztery wyprodukowane we Włoszech kolekcje, spójne z historią marki i stylistycznie dość często nawiązujące do wpływu lat 80-tych. Mother & Child to kolekcja inspirowana macierzyństwem, gdzie pomysł stworzenia luksusowej linii ubrań dla dzieci ukształtowała miłość projektantki do jej córki Marguerite. Wyróżnikiem kolekcji stało się wyraziste, kultowe logo matki z dzieckiem eksponowane na zausznikach opraw. Wszystko w towarzystwie wysokiej jakości acetatu oraz bez użycia niklu.

Z kolei Arpege to kobieca linia opraw nawiązująca, jak sugeruje jej nazwa, do roku 1927, kiedy to powstał pierwszy zapach skomponowany przez Jeaanne Lanvin. Charakterystyczny czarny flakon perfum stworzony został przez rzeźbiarza Armand’a Rateau, co jest potwierdzeniem wyjątkowej dbałości marki o każdy detal. Nawiązanie do wyglądu perfum pod postacią intrygujących detali stało się wyróżnikiem tej kolekcji.

Projektami, które bez wątpienia zyskały duże uznanie wśród kobiet są oprawy i okulary przeciwsłoneczne z linii Babe, inspirowane kształtami z lat 50-tych i 60-tych. Ich znakiem rozpoznawczym, a zarazem okularową wizytówką marki są skręcone, metalowe oraz acetatowe zauszniki, nadające kolekcji subtelności i dobrego smaku. Uwagę kolekcji zwraca paleta barw uwzględniająca biele, róże i fiolety.

Marka Lanvin poczyniła też ukłon w stronę męskiej części użytkowników okularów, pod postacią koncepcji JL. To linia opraw i okularów przeciwsłonecznych charakteryzująca się klasyczną formą nawiązującą do geometrycznych, oldschool’owych modeli, owali czy też słynnego wayfarera. Kolekcja prezentuje stonowaną gamą kolorystyczną, w której dominują czernie, brązy i granaty.

Najnowsze portfolio opraw domu mody Lanvin to z pewnością propozycja nie dla każdego użytkownika okularów. Wierność klasycznym, eleganckim formom, gustowna biżuteryjność i powiew luksusu sprawiają, że jest to przede wszystkim propozycja dla kobiet z klasą i dobrym smakiem, przywiązujących dużą wagę do jakości produktu. Cieszy również fakt, że marka pozostawiła przestrzeń dla mężczyzn, którzy w stylu charakterystycznym dla najstarszego domu mody haute-couture na świecie, mogą odnaleźć również coś dla siebie.

Pozdrawiam
Ghosteye

Sprawdź koniecznie, czy mają to Twoje okulary przeciwsłoneczne!

Pełen słońca maj to dla wielu sygnał do zakupu nowych okularów przeciwsłonecznych. To też ostatni dzwonek dla mnie, aby przekazać informacje, które pomogą Wam w wyborze „dobrego” produktu, a więc takiego, który w należyty sposób spełniać będzie wszelkie funkcje ochronne. Potraktujecie poniższy wpis jako krótką instrukcję obsługi dającą konkretne wskazówki jak nie spieprzyć sobie wzroku przeciwsłonecznym badziewiem ze straganu. Niniejszy artykuł odpowie też na następujące pytania:

  • Jakie filtry powinny posiadać okulary przeciwsłoneczne?
  • Co to jest UV400?
  • Czym jest polaryzacja w okularach?
  • Co to jest kategoria zaciemnienia?
  • Dlaczego market, odzieżowa sieciówka, stacja benzynowa lub stragan nie są właściwymi miejscami do zakupu okularów przeciwsłonecznych?

Jazda bez trzymanki, czyli okulary przeciwsłoneczne pozbawione UV400

A więc zacznijmy od początku. Jak nietrudno się pokapować sama nazwa „przeciwsłoneczne” sugeruje, że powinniśmy mieć do czynienie z produktem chroniącym nasze oczy przed słońcem. Co zatem w przypadku okularów przeciwsłonecznych spełnia funkcje ochronne? Laik odrzekłby – „jak to co – zakładasz szkła, które są ciemne, słońce nie razi cię w facjatę i sprawa załatwiona”.

Guzik prawda! Podstawową i niezbędną funkcję ochronną w okularach przeciwsłonecznych pełni tzw. filtr UV400. Bez tej ochrony jedynym, godnym miejscem dla Waszych przeciwsłonecznych patrzałek jest osiedlowy śmietnik. Już tłumaczę o co chodzi. Otóż filtr UV blokuje dostęp do naszych oczu szkodliwego promieniowania UV ze słońca (UVA – 95%, UVB – 5%), którego zarówno krótkotrwałe jak i długotrwałe konsekwencje dla nikogo z nas nie będą mile widziane. Mam na myśli nie tylko stany zapalne w obrębie narządu wzroku, rozmazany obraz wywołany zjawiskiem olśnienia, przedwczesne starzenie się delikatnej skóry wokół oczu, ale też poważne choroby jak np. zaćma.

Innymi słowy – kiedy Seba z Dżesiką kupią na targu szpanerskie, przeciwsłoneczne okulary (bez filtra UV) i założą je na nos ich ochronna funkcja będzie tylko pozorna. Obecność przyciemnionej soczewki okularowej wywoła rozszerzenie się źrenic, które będą bombardowane szkodliwym promieniowaniem UV (jego negatywny wpływ na zdrowie oczu opisałem powyżej). Filtr UV400 (bo wartość 400nm określa długość fali promieniowania UVA) to uszlachetnienie, które spełnia fundamentalną funkcję okularów przeciwsłonecznych. Bez niego ani rusz. Aha, jeszcze jedno. Pamiętajmy, że brylowanie w przeciwsłonecznych okularach w pochmurny dzień to niekoniecznie lanserka, lecz zachowanie wynikające ze świadomości obecności szkodliwego promieniowania UV również wtedy, kiedy słońce jest za chmurami.:)

Ciemność, widzę ciemność!”

Po drugie pamiętajmy również o fakcie, że intensywność słońca jest inna podczas egipskiej przejażdżki na wielbłądzie, inna latem w Polsce centralnej czy w grudniu na szczycie Mont Blanc. Tutaj niezwykle istotny jest wybór optymalnej tzw. kategorii zaciemnienia „szkieł” okularowych, która określa ilość promieni słonecznych, które przedostają się do naszych oczu. Kategorii jest pięć (od 0 do 4), a tą, którą posiadają Wasze okulary określa nadruk zwykle na wewnętrznej stronie zausznika (np. „Cat 3”). Oznacza to, że Wasze okulary posiadają trzecią kategorię zaciemnienia, czyli najczęściej rekomendowaną, gdzie przepuszczalność promieni słonecznych przez „szkła” wynosi od 8 do 18%. Z kolei np. kategoria 1 zaciemnienia będzie umożliwiała zdecydowanie większą przepuszczalność promieni słonecznych – od 43 do 80%. Dlatego też „szkła”  takie będą bardzo jasne, lekko przydymione, a okulary takie będą świetnym rozwiązaniem podczas pochmurnych dni. Z drugiej strony nasza obecność w regionach wysokogórskich czy w krajach o wyjątkowo dużym nasłonecznieniu wymagać będzie kategorii 4 zaciemnienia, gdzie przepuszczalność promieni słonecznych wynosić będzie od 5 do 8%. „Szkła” w takich okularach będą bardzo ciemne, dlatego w przypadku tej kategorii zaciemnienia należy podchodzić z wyjątkową ostrożnością do kierowania wszelkich pojazdów, chociażby ze względu na możliwą, słabszą widoczność sygnalizacji drogowych.

Czym jest polaryzacja?

A skoro o pojazdach mowa, to warto zwrócić uwagę na wyjątkowo przydatne uszlachetnienie soczewek okularowych zwane polaryzacją. Filtr polaryzacyjny „wygaszając” światła poziome odbijające się od płaskich powierzchni (asfalt, śnieg, woda) sprawia, że widziany obraz jest bardziej ostry i nasycony barwami. Polaryzacja nie jest absolutnym „must have’m” dla każdego, niemniej jednak jej zalety docenią kierowcy samochodów, osoby uprawiające sport outdoor’owy, a w szczególności amatorzy sportów wodnych.

A więc moi drodzy. Wiem jak jest – w każdym obszarze handlu cena czyni cuda. Masło z dodatkiem margaryny zawsze tańsze będzie niż prawdziwa osełka. I tak w przypadku okularów – każdy z nas ma prawo sięgnąć po przeciwsłoneczne okulary stojące przy kasie w spożywczaku. Pytanie jednak – czy warto?

Powyższy wpis nie jest treścią sponsorowaną.

Pozdrawiam

Ghosteye

Okulary ze śmieci i poużytkowych materiałów?? Why not!

Obecny świat mody z roku na rok zwraca baczniejszą uwagę na ochronę środowiska oraz respektowanie praw zwierząt. Żyjemy w czasach, w których brylowanie na czerwonym dywanie w futrze z norek stało się passe, a popyt na konopną odzież czy korzystanie z secondhand’ów niezależnie od grubości portfela stało się rzeczywistością.

Ani nie dziwi, ani nie żenuje mnie fakt, praktykowania przez moją starszą córkę, jak to nazywa, „objazdu po lumpach” (sklepach z odzieżą używaną). Żyjemy w innej rzeczywistości niż 10 – 20 lat temu. Współczesne trendy to coraz częstsze kierowanie się w modowych wyborach ekodesign’em oraz chęć nadawania garderobie drugiego życia. Nie szokuje celowe wykorzystanie w stylizacjach obuwia oraz galanterii wegańskiej czy produktów pochodzących z recyklingu. W procesie produkcyjnym odzieży obserwujemy też coraz większy nacisk na oszczędność wody i ograniczanie barwników chemicznych, a odpowiedzią na ciągle zmieniającą się „szybką” modę oraz na przemysł zanieczyszczający środowisko stało się tworzenie biodegradowalnych tekstyliów. Dokonując zakupów w sieci nie dziwi nas już fakt, że największe odzieżowe sklepy e-commerce w kryteriach wyszukiwania produktów umieszczają „przyjazność dla środowiska”.

Eko – okulary to już nie osobliwość

Po ekologiczne rozwiązania coraz częściej sięga optyka okularowa. Kiedy jeszcze dekadę temu różnorodne rozwiązania pro-eco w produkcji opraw należały do rzadkości, to w obecnych czasach ekodesign stał się dość istotnym nurtem w okularowej modzie. Warto przy tym zwrócić uwagę na kilka jego odmian.

Recykling starych opraw, drewna oraz metalu

Jednym z ciekawszych rozwiązań jest produkcja opraw ze starych recyklingowych produktów. Nie jest tajemnicą, że są firmy, które sięgają po tony zużytych okularów nadając im drugie życie. Acetat (octan celulozy) jest jednym z materiałów, który po odpowiedniej obróbce i segregacji ponownie wykorzystywany jest w produkcji opraw okularowych i okularów przeciwsłonecznych.

Okulary wyprodukowane z biodegradowalnego acetatu

Coraz bardziej popularnym, okularowym materiałem staje się drewno, a jego wykorzystanie w optyce wcale nie jest konsekwencją ścinki długowiecznych gatunków drzew. Wręcz przeciwnie! Coraz powszechniejsze staje się wykorzystanie tzw. drewna poużytkowego oraz obficie i szybko rosnących gatunków korka i bambusa. Innowacyjne techniki produkcji sprawiają, że końcowy wyrób jest lekki, wygodny, a nawet modelowalny. Kiedy debiutowała produkcja drewnianych okularów osiągnięcie takich atrybutów wcale nie było takie łatwe. Okulary, to także opakowanie. Warto zwrócić uwagę, że coraz więcej firm sięga po papierowe opakowania powstałe z recyklingu odpadów, drewna, a nawet z włókien kokosowych.

Ręcznie zbudowane okulary, do produkcji których użyto drewnianego forniru oraz nici węglowych

Wykorzystanie procesu recyklingu w produkcji opraw, to także zastosowanie pokonsumenckiego aluminium oraz innych metalowych tworzyw, na szlachetnych kruszcach kończąc. Tego typu rozwiązania można było zaobserwować podczas minionych targów optycznych w Paryżu – Silmo 2021.

Koncepcja tworzenia opraw w zgodzie z naturą obejmuje także zastosowanie substancji wiążących, wykonanych z roślin jak np. pochodnych oleju rycynowego, będących alternatywą dla tworzyw sztucznych.

Okulary z odpadów i śmieci

Od jakiegoś czasu śledzę poczynania jednej z włoskich firm, która tworzy okulary ze śmieci oceanicznych. W tym przypadku nowe okulary powstają z odpadów tworzyw sztucznych oraz z lin i sieci rybackich. Są też producenci tworzący oprawy ze ściśle określonej liczby plastikowych butelek czy rekomendujący swoje wyroby jako w stu procentach biodegradowalne, których surowcem jest biooctan. Ekologiczna kreatywność nie zna granic.

Okazuje się, że głównym budulcem oprawek okularowych mogą być także śmieci oceaniczne
fot. sea2see.org

Cieszy fakt, że wciąż rośnie ilość okularowych marek, które wykorzystują do produkcji rozmaite odpady będące zagrożeniem dla środowiska oraz zdrowia i życia ludzi. Mam wrażenie, że część społeczeństwa, która określała tego typu poczynania za eko-fanaberię dziś bije się w piersi uznając to za konieczność i przyzwoitość. Szacuje się, że rokrocznie do mórz i oceanów trafia od 4,8 mln do 12,7 mln ton plastiku (organic24.pl). Dowodem mogą być chociażby dwie dryfujące, oceaniczne wyspy śmieci wielkości kilku europejskich krajów. Szacuje się, że około 100 tys. zwierząt morskich umiera każdego roku z powodu zanieczyszczenia środowiska tworzywami sztucznymi. Czy to nie wystarczający powód, aby być eco-friendly, nawet w tak pozornie niszowej materii jak optyka okularowa?

Radek Wiktorowicz – Ghosteye

Fenomen Owsiakowych okularów 

To, że obok funkcji korygującej i ochronnej okulary mają olbrzymi potencjał wizerunkowy wiadomo nie od dziś. Podobnie jak to, że stały się nieodłącznym atrybutem wielu osób, które kojarzymy ze szklanego ekranu. Dzięki obecności na twarzy patrzałek, aktorzy, muzycy, celebryci prezentują się spójnie, plastycznie i intrygująco. Wielu z nich bez wizytówki na nosie nie jesteśmy w stanie albo nie chcemy sobie wyobrazić. Skawiński z Kombi bez opływowych oksów stałby się importowanym muzykiem, Wojciech Mann pozbawiony okularów byłby jak De Niro nie potrafiący rzucać mięsem, a Kuba Wojewódzki bez mocnych opraw degradowałby na półkróla TVN – u.

Okulary są świetnym narzędziem komunikacji

To często oksy nadają nam tego „czegoś”, stając się niepomijalnym atrybutem spoczywającym na naszych twarzach. Bo jak niby mielibyśmy komunikować się z drugim człowiekiem, nie zwracając uwagi na przedmiot, przez który na nas patrzy?

Efekt noszenia okularów bywa zaskakujący. Atrakcyjność kobiet dość często rośnie po założeniu kocich opraw. Taki wizerunek intryguje mężczyzn i w większym stopniu przykuwa uwagę. A jak jest u facetów? Dobrym przykładem jest dobry i zły glina. Zły to ten w przeciwsłonecznych aviatorach, które dodają mu powagi i respektu. Za to dobroduszny mądrala brylował będzie w żyłkach, patentach, delikatnych prostokątnych czy mniej lub bardziej wyrazistych owalnych oprawach. Okulary są przedmiotem, który doskonale wpływa na nasze wizualne IQ, które rośnie wraz z odzianiem na twarz owalnych opraw. Więcej o psychologicznej wymowie okularów przeczytacie tutaj.

Okulary Jurka Owsiaka

Skoro dotknąłem tematu pozytywnych bohaterów weźmy na tapetę okulary Jurka Owsiaka. Charakterystyczne, symboliczne, efektowne, świetne narzędzie komunikacji. Z upływem czasu biało – czerwone oprawki szefa Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy stały się symbolem braterskiej, bezinteresownej pomocy i głównym atrybutem znanego każdemu ekstrawertyka. Zresztą nazywajcie go jak chcecie – jąkający się konferansjer, filantrop-showman, dziennikarz radiowy, telewizyjny, kolorowa osobowość. Jedno jest pewne – człowiek odważny, nieprzeciętny i o wielkim sercu. Trudno w naszym kraju o tak silnie medialną postać, której znakiem rozpoznawczym i nieodłącznym elementem stylizacji stały się okulary.

Która z firm stoi za okularami Jurka Owsiaka?

Za produkcję WOŚP-owych patrzałek odpowiedzialny jest polski producent i dystrybutor okularów – firma New Vision Optica. Podobnie jak w roku ubiegłym spółka z Opola przekazała głównemu sztabowi Orkiestry solidną pakę z nowiuśkimi oprawkami. Na potrzeby tegorocznej edycji trafiło 120 par kultowych, numerowanych okularów. Zysk z ich sprzedaży rzecz jasna zasili kasę WOŚP, z której środki zostaną przeznaczone m.in. za zakup sprzętu okulistycznego dla dzieciaków. Minimalne kwoty licytowanych przedmiotów na portalu Allegro sięgają kilkuset złotych. Nie lada gratką mogą dla okularowych entuzjastów i kolekcjonerów być Owsiakowe oprawki o numerze seryjnym – 100. Pamiętajcie, że mimo zakończonego finału Orkiestry licytacje wciąż trwają!

Sie ma!

Radek Wiktorowicz – Ghosteye

Nie spuszczaj soczewek w kiblu! 

Życie pełne jest informacyjnych niespodzianek, a Internet co rusz bombarduje nas koniecznymi do przyswojenia treściami. Kiedyś nauczycielka od matematyki, dziś Social Media udowadniają, że moja znajomość świata jest kiepska. I tak przemierzając bezkres swojej niewiedzy, dzielnie stawiając czoła nieznajomości nazwisk z netowych nagłówków jak Joanna Opozda, Sandra Kubicka czy Baron (jedyny Baron, którego kojarzę, to Saha Baron Cohen – kontrowersyjny głosiciel kultury kazachskiej), trafiłem na info, które zmiotło mnie z planszy niczym asteroida rasę ludzką w „Nie patrz do góry” z Di Caprio i Meryl Streep.

A jednak mięsożercy nie są EKO

Rzecz się tyczy ekologii, o której sądziłem, że co nieco dzwoni w jednym i drugim uchu. Bo co ma pozostać mi do przyswojenia obok świadomości, że tekturę robi się z makulatury, a polarowe kurtki z butelek PET? No np. chociażby to, że wartości emisji gazów cieplarnianych przypisywane procesom trawiennym zwierząt hodowlanych są większe niż cały transport in the world! Powołując się na artykuł z klimat.rp.pl i raport organizacji The Climate Healers „w analizie wykazano, że roczna emisja metanu z hodowli zwierząt silniej wpływa na globalne ocieplenie niż roczne emisje CO2 ze wszystkich źródeł paliw kopalnych łącznie. Ten gaz cieplarniany jest aż trzydziestokrotnie bardziej zdolny do wychwytywania ciepła atmosferycznego niż dwutlenek węgla.”Inaczej mówiąc – pierdy bydła kosztują naszą planetę więcej niż dym z rur wydechowych wszystkich Passatów TDI i smród z dżetów lecących z Polakami na Zanzibar.

Soczewki kontaktowe to plastic-fantastic

Dobra – to teraz wiśnia na torcie. Badania Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego szacują, że w samych Stanach co piąty użytkownik soczewek kontaktowych (z około 45 mln Amerykanów) spłukuje je do toalety lub umywalki. Oznacza to, że każdego roku dostarczane jest do środowiska do 3,36 miliarda soczewek i do 23 ton plastikowych odpadów. Ponoć do samego Bałtyku trafia rocznie około 1,5 ton soczewkowego plastiku. Wszystko było by do ogarnięcia, gdyby nie fakt, że w przypadku soczewek kontaktowych nie mamy do czynienia z materiałem biodegradowalnym. I tak soczewki kontaktowe z rur kanalizacyjnych przedostają się do oczyszczalni ścieków. Następnie ich mały rozmiar sprawia, że często omijają systemy filtracyjne trafiając bezpośrednio do rzek, mórz i oceanów. Co najgorsze soczewki będące gęstszymi od wody mają skłonność do tonięcia, stanowiąc zagrożenie dla ryb, zwierząt dennych oraz dla całego ekosystemu wodnego. Być może potwierdza to fakt, że halibut i flądra we Władku smakują wyjątkowo.

To gdzie wyrzucać?

To teraz szczypta edukacji. W przypadku soczewek kontaktowych warto wziąć sobie do serca proste zasady recyklingu. Wygląda to tak. Soczewki kontaktowe, blistry po soczewkach, pojemniki po płynach czy plastikowe pojemniki do przechowywania soczewek powinny kończyć swój żywot w koszu żółtym (przeznaczonym na odpady plastikowe i metalowe), natomiast wszelkie elementy papierowe (opakowania po soczewkach i płynach) w niebieskim. Ot – cała filozofia. Taka oto alternatywa dla spuszczania soczewek w kiblu!

Co przyniesie przyszłość?

Cieszyć może fakt, iż naukowcy szukają rozwiązań nad wprowadzeniem do powszechnego użytku soczewek biodegradowalnych. Jednym z testowanych materiałów jest soja. Obiecuję, że jak przekopię Internety oraz info od firm z branży, to napiszę więcej na ten temat. Rośnie również świadomość producentów i dystrybutorów soczewek kontaktowych, którzy angażują media nie tylko do edukacji w zakresie recyklingu soczewek, ale również sami prowadzą programy zbiórki soczewkowych odpadów, nagradzając przy tym klientów za ekologiczną świadomość. I dobrze!

Radek Wiktorowicz – Ghosteye

Targi Optyczne Optyka 2021 w Poznaniu

Po 3 latach pauzy Poznań ponownie na kilka dni stał się okularową stolicą Europy. Od 22 do 24 października biznes optyczny miał możliwość zjednoczyć się podczas Targów Optycznych Optyka 2021 zorganizowanych przez Grupę Międzynarodowych Targów Poznańskich oraz Krakowską Izbę Rzemieślniczą. Cyklicznie od 2008 roku poznański event potwierdza jak istotne w budowaniu biznesowych relacji są spotkania i rozmowy w realu. Telefony, konferencje na Teamsie czy internetowe zakupy w żaden sposób nie zastąpią dyskusji w cztery oczy, uścisków dłoni nie mówiąc o bezpośrednim dostępie do produktów, urządzeń, rozwiązań czy możliwości uczestnictwa w konferencjach naukowych, prelekcjach i warsztatach.

Niewątpliwie najgłośniejsze stoisko wystawiennicze należało do firmy New Vision Optica znanej z okularowych marek Scappa, Frido, Intenso oraz Mystique. Warto wspomnieć, że nad wzornictwem opraw NVO czuwa Andrea Ardissono – były, czołowy projektant Luxottica. Całkiem nieźle w nowych „słońcach” z debiutanckiej linii opraw o nazwie Despada prezentował się podczas swojego występu Tomasz Karolak w towarzystwie smakowicie brzmiącego bandu „Pączki w tłuszczu”. Niech rzuci kamieniem, kto był, nie śpiewał lub nie nucił.

 

Mniej nie znaczy gorzej

Nie ma co porównywać skali wydarzenia z targami optycznymi z 2018 roku, kiedy żyliśmy w błogiej nieświadomości z dala od czyhającego na nas wirusa. Tak tutaj jak i na paryskich targach Silmo (24-27 września 2021), gdzie również miałem przyjemność gościć, ilość wystawców i odwiedzających była znacznie mniejsza w odniesieniu do lat poprzednich.
Czy warto było odwiedzić Targi Wyraźnych Korzyści w Poznaniu? Jak najbardziej tak. Obok możliwości zaspokojenia głodu wydarzenia optycznego, podtrzymania relacji z kontrahentami był to także czas na zapoznanie się najnowszymi kolekcjami opraw korekcyjnych, okularów przeciwsłonecznych i akcesoriów. Handlowe serce Poznania stało się też miejscem na zaznajomienie się z ofertą producentów soczewek okularowych oraz na przetestowanie nowatorskich rozwiązań jakie oferuje sprzęt optyczny i okulistyczny.

W prawdziwe mini laboratorium optyczne przeobrażono część stoiska wystawienniczego marki JZO, na którym widzowie byli świadkami profesjonalnych testów z wykorzystaniem soczewek okularowych z portfolio marki. Ogromne brawa za kreatywność!

Wydarzenia optyczne to czas, który często spędzam ze swoją osobistą żoną. Doradztwo okularowe + doradztwo okulistyczne = duet doskonały.

Laureaci wydarzenia

Organizatorzy w zgodzie z tradycją targów wyłonili laureatów wydarzenia. Sąd konkursowy Złotego Medalu pod przewodnictwem prof. Ryszarda Naskręckiego wręczył wyróżnienia następującym markom:

  • Glasson – za oprogramowanie dla salonów optycznych z modułem gabinetu dla optometrystów i okulistów,
  • JZO S.A. – za progresywne soczewki okularowe Senseo,
  • Shamir Optical Ltd /Shamir Polska Sp. z o.o. za soczewki okularowe Shamir Autograph Innelligence,
  • Hoya Lens Poland za soczewki okularowe MiYOSMART,
  • Grand Vision Optics Ver Sport, S.L. / Optyka Brenk S.C. za kolekcję opraw NanoCLIP,
  • Essilor International/Essilor Polonia Sp. z o.o. za foropter Vision – R 800 oraz Soczewkę okularową AVA,
  • NIDEK Co.,Ltd/Poland Optical Sp. z o.o. za Autorefraktokeratometr ARK-F

Każdy pracownik marki Blick Punkt nawet zwykły posiłek spożywa w wyjątkowej stylizacji. Na zdjęciu jedne z moich ulubionych okularów przeciwsłonecznych marki Kaos.

Jedne z najefektowniejszych i zdecydowanie „najszybszych” stoisk targów należało do marki Shamir.

Spośród przekazanych statuetek Złotego Medalu Targów na szczególne wyrazy uznania zasłużyła marka Glasson, która dzięki swojemu innowacyjnemu programowi optycznemu wyraźnie „odjechała” w rywalizacji o najlepszy produkt, otrzymując tym samym wyjątkowo cenną nagrodę – Laur Konsumenta. Swoim zaufaniem produkt Glasson’a obdarzyło ponad 33% internautów. Brawo!

Jak po ekspercku zadbać o czystość i higienę okularów? Wystarczy zapytać o to polskiego dystrybutora japońskich kosmetyków Soft99. Efekty działania preparatów mogą zaskoczyć niejednego okularnika. Wiem, ponieważ przetestowałem osobiście.

Radosław Żak – współtwórca oprogramowania Glasson w akcji. Zapewne zdradza sekret sukcesu – zdobycia nagrody – Laur Konsumenta.

Damian Misiak – współwłaściciel oraz współautor sukcesu Grupy Zakupowej Ekspert Optyk.

Szczerze gratuluję wszystkim wystawcom targów oraz laureatom przyznanych nagród. Wyrazy uznania kieruję także do zwycięzców nagród Acanthus Aureus za najciekawsze stoiska wystawiennicze. Triumfatorami w tej kategorii okazały się marki New Vision Optica, Essilor Luxottica, Hoya Lens Poland, Alcon oraz Shamir Polska.

 

 

 

 

 

Nowy rok szkolny: nowy piórnik, tornister … i OKULARY

Mówcie co chcecie, ale nie ma na świecie wdzięczniejszych, okularowych obiektów od naszych dzieci. To one są najbardziej surowymi sędziami. To one bez ogródek dzielą się informacjami czy produkt, który im sugerujemy jest git czy do bani. Dziecko jest również wyjątkowo szczerym klientem, który bez oporów i większego zastanowienia odpowie „tak” lub „nie”. Dodatkowo mamy czasy, w których oczy naszych dzieci zdecydowanie częściej niż nasze jeszcze kilkanaście lat temu, poddawane są ekspozycji na sztuczne oświetlenie. Powszechna komputeryzacja odciska piętno na nas wszystkich, a nazywając rzeczy po imieniu jesteśmy świadkami epidemii krótkowzroczności.

Mamo, tato – maja być lekkie i wygodne!

Biorąc pod uwagę lawinowo rosnące zapotrzebowanie na korekcję okularową producenci oftalmiki co rusz proponują „małym” klientom oprawki, które intrygują kształtem, kolorem i materiałem. Oczywiście nie sama estetyka jest tutaj najważniejsza. Co może zniechęcić dziecko do noszenia plastikowej protezy na nosie? Na pewno fakt, że okulary zwyczajnie będą niewygodne. Czym zatem się kierować, aby tego uniknąć? Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na samą wagę okularów. Jak pewnie się domyślacie decydują o niej dwie składowe – ta, przez którą patrzymy (szkła okularowe) oraz ta, którą nosimy (oprawka okularowa). W przypadku tej drugiej – z pewnością nie będziecie mieć kłopotu wybierając oprawki polskiej marki Frido z portfolio producenta New Vision Optica. Wierzcie lub nie, ale sesja foto potrafi doskonale zweryfikować ergonomię i lekkość dobieranych małym modelkom dziesiątek par okularów. Innymi słowy – leciuchne, acetatowe, modele opraw Frido zdały egzamin z wyróżnieniem.

…i kolorowe

Niewątpliwy atut lekkości produktu, to jednak nie wszystko w oczach srogich, dziecięcych jurorów. Co zatem z wyglądem oprawki? Drodzy rodzice – wierzcie mi – nie musicie się tłumaczyć z faktu, że Wasza pociecha w przeszłości nie chciała nosić okularów. Jako właściciel salonu optycznego byłem świadkiem dziesiątek dantejskich scen z udziałem dzieci i rodziców, podczas których argumenty dzieci były bezdyskusyjne: „nie bo nie”, „nie bo nie chcę”. Najczęstszym powodem jest obawa dzieciaków przed akceptacją wśród rówieśników. Aby temu zapobiec okulary powinny się dziecku zwyczajnie podobać – zachęcać kolorem i kształtem. Pozwólmy zatem naszemu brzdącowi na pewną dowolność w wyborze oprawki. Spróbujmy zaakceptować decyzję dziecka (chociażby w ujęciu koloru). W Przypadku najnowszej kolekcji opraw Frido mamy do czynienia z rajem barw dla małych księżniczek oraz trafionymi, mocniejszymi kolorami dla chłopców. W przypadku tych pierwszych producent postawił na bajkowe pastele oraz bardzo modne w tym sezonie transparenty. Mali modnisie zapewne bedą mieli spory wybór wsród odcieni niebieskich, czerwonych czy pomarańczowych.
Osobiście, kiedy wybieram oprawkę dla dziecka zwracam uwagę na kilka czynników. Obok lekkości produktu, użytego w produkcji materiału niezwykle istotny jest odpowiedni jej dobór. Biorąc pod uwagę mniejsze dzieci jestem zwolennikiem opraw z tworzyw sztucznych charakteryzujących się lekkością, hipoalergicznością oraz dobrą podatnością na modelowanie. To niewątpliwa zasługa opraw okularowych z kolekcji Frido.

Dobór stylistyczny to także nie lada wyzwanie

Drodzy rodzice, pamiętajcie także przy wyborze okularów o podstawowych wytycznych. O tym, aby oprawka okularowa była wygodna, dobrze leżała na nosie, miała odpowiednie wymiary w płaszczyźnie czołowej (szerokość oprawy) i bocznej (długość zauszników). Odbiór gotowych okularów powinien odbyć się też w obecności dziecka, aby sprzedawca w salonie optycznym mógł w odpowiedni sposób wyprofilować oprawę. Jeśli chcecie dodatkowo zapewnić właściwe położenie okularów na nosie i zadbać o ich bezpieczeństwo zapytajcie też Waszego optyka o akcesoria takie jak stopery, łańcuszki czy sznureczki. Groszowa sprawa, a często pomocna. Jeśli moce „szkieł” u dziecka są duże i wymagają pocienienia soczewki, to zastosujecie się do rad optyka. Zaciśnijcie zęby i zapłaćcie trochę więcej wybierając mniejszą wagę produktu oraz jego dobre uszlachetnienie, Sprawi to, że wraz z oprawą marki Frido okulary Waszej pociechy staną się doskonałym wyrobem medycznym.

Radek Wiktorowicz – Ghosteye