Rodzimy optyk kontra sieciowy salon

Rodzimy optyk kontra sieciowy salon

Od jakiegoś czasu chodził mi po głowie wpis, w którym posędziowałbym w optycznej rozgrywce pomiędzy rodzimymi sklepami optycznymi, a popularnymi salonami sieciowymi. Taka analiza wszelkich „za” i „przeciw” chłodnym okiem, bez uszczypliwości będąca próbą odpowiedzi na pytanie – czy będąc w okularowej potrzebie decyzję zakupową lepiej podjąć w dużej, znanej „sieciówce” czy może w mniejszej, rodzinnej firmie?

Continue reading

Soczewki okularowe – premiery 2019

Przełom lutego i marca był intensywnym okresem dla jednego z najważniejszych graczy na rynku soczewek okularowych w Polsce – marki JZO. Niewiele ponad tydzień czasu, czternaście miast, soczysty i obszerny program konferencji. Polska zaliczona wzdłuż i wszerz. Solidny marketingowy Road Show lub jak kto woli JZO on Tour. W ten oto sposób koronny producent oftalmiki w kraju zaakcentował fakt, że w zestawieniu z obecnymi czasami jedyną stała rzeczą jest zmiana i kierunek zgodny z japońską praktyką „kaizen”.

Continue reading

Czas na Wzrok 40+. Inaugurujemy drugą edycję kampanii!

Czy wiecie, że osiemdziesiąt procent tego, co pamiętamy – widzieliśmy, a tęczówka oka ludzkiego ma sześć razy więcej unikalnych cech niż odcisk palca? Bo to, że płeć piękna widzi więcej kolorów wiemy nie od dzisiaj. To kobiety rozpoznają samochód po kolorze, a mężczyźni po marce. Powiem więcej – dwa procent kobiet w pełni zasłużenie może wydrwić męską ocenę koloru, bo jest w stanie rozpoznać około stu milionów barw. Hmm, to trochę wyjaśnia moje spory z żoną, że ten żółty to nie żółty tylko kanarkowy, a ten różowy to w rzeczywistości amarant. Nie wiem jak do tej pory mogłem przejść przez życie bez misternego nazewnictwa kolorów. Shame.

Continue reading

Carrera Eyewear – okulary nie tylko na tor

Marka Carrera wzbudzała we mnie pozytywne, sportowe emocje nawet wtedy, kiedy nie byłem jeszcze okularowym szajbusem. Nie wiem jak Wasze, ale moje pierwsze skojarzenia to slalom gigant i narciarstwo alpejskie, sportowe stroje zawodników wyprzedzające epokę z dumnie wyeksponowanym czerwonym napisem na goglach. Obok superszybkich „maszyn” do zjeżdżania takich jak Alberto Tomba czy Herman Maier w kontekście sportów zimowych i marki Carrera grzechem byłoby pominąć piękną część polskiej historii narciarstwa klasycznego. Nieśmiały chłopak z Wisły z charakterystycznym wąsem, poprawiający drugie oczy (tak, tak, często właśnie z logotypem na „C”) zaraz przed tym jak wystrzeli w kosmos. To były czasy…

Carrera czyli wyścig…

Kiedy jestem pytany czy jeżdżę na nartach często przekornie odpowiadam, że wolę bardziej męskie sporty. To chyba trochę ze złości, że nie było mi dane godnie przepracować kilku sezonów pod okiem instruktora narciarstwa. Z drugiej strony – nienawidzę zimy jak cholera. I tak poszedłem w stronę dźwigania ciężarów (nawet z małymi sukcesami) i okładania się rękawicami w lokalnym klubie. Czy tak naprawdę to bardziej męskie? Nie wiem. Wiem na pewno, że aby zjechać z ośnieżonego stoku z prędkością przekraczającą 150 km/h trzeba mieć naprawdę duże „cojones”.

W lingwistyce tak już jest, że w pewnych słowach płyną endorfiny, temperament i nieposkromiona energia. A z tym od zawsze kojarzona jest marka Carrera. Wszystko staje się jasne gdy ciocia Wikipedia wyjaśnia nam etymologię nazwy. Mimo austriackich korzeni marki (kiedy to w latach pięćdziesiątych Carrerę powołał do życia pasjonat okularów i wyścigów samochodowych Winhelm Anger), samo słowo ma tak naprawdę hiszpański rodowód (carrera – z hiszp. wyścig). Komu jak komu, ale Iberyjczykom braku werwy i żądzy rywalizacji zarzucić nie można… Spójność nazwy – prima sort.

Optyl – materiał z efektem „pamięci”

Zanim opowiem Wam co doceniłem i co najbardziej jara mnie w okularach Carrera warto abyście poznali kilka ciekawostek. Jedną z nich jest stworzenie i opatentowanie przez markę materiału o nazwie optyl – tworzywa o doskonałych właściwościach fizycznych i chemicznych (z tzw. efektem pamięci), odpornego na działanie większości kosmetyków (tak, drogie Panie!). Optyl z powodzeniem wykorzystywany jest do dziś – po półwieczu od czasu jego wynalezienia.

Carrerę łączył także dłuższy związek z firmą Porsche. Marka była zawsze blisko sportu, nawet Formuły 1, a w roku 1996 trafiła do rąk włoskiego potentata okularów – Safilo Group, gdzie rozwija się do dzisiaj. Jedynym i wyłącznym dystrybutorem marek należących do grupy Safilo (w tym marki Carrera) od 28 lat na terenie Polski jest firma Optimex – Viscom.

Okulary ze szklanego ekranu

Ostatnie lata marki Carrera, to realizacja kapitalnej, marketingowo – wizerunkowej filozofii łączącej idee Wilhelma Angera (założyciela firmy) oraz stylistyczną ewolucję jaką w dzisiejszym czasie przechodzą okulary. Carrera konsekwentnie rysuje swój obraz świetnego, okularowego, modowego brandu. Super, że każdy z modeli przy zachowaniu sportowych korzeni i motoryzacyjnej tradycji doskonale odnajduje się w casualu. Wcześniejsze, charakterystyczne modele Carrery dały się poznać już dawno (poczciwy Sly jako Cobretti w filmie „Cobra” czy jeden z moich ulubieńców – Al Pacino jako „Człowiek z blizną”- czytaliście „Okulary mafii”??). Najnowsze kolekcje (w szczególności okularów przeciwsłonecznych), także robią zawieruchę na szklanym ekranie, a wśród nich modele, które w mojej ocenie aspirują do grona ponadczasowej, okularowej klasyki. Czas pokaże. Póki co odnajdujemy je w okularowej garderobie m.in. Lady Gagi, Rihanny, Madonny czy Brada Pitta.

Carrera i casual

Po otrzymaniu od polskiego dystrybutora najnowszej kolekcji i wstępnych przymiarkach zacząłem rysować sobie w głowie koncepcję sesji zdjęciowej. Na pierwsze kadry (przy okazji Targów Optycznych w Monachium) wybrałem stolicę Bawarii. Program napięty, a czas mocno ograniczony. Wskazówka na zegarze bliska północy. Idealny moment na przeciwsłoneczną sesję zdjęciową.:) Tak już mam z Mario – fotografem, że robimy dziwne rzeczy, idąc na żywioł i pełen spontan.

 

Wybór padł na Plac Mariacki, a później całkiem przypadkowo na monachijskie metro. W przypadku okularów przeciwsłonecznych Carrera urzekające jest to, że wcale nie trzymają się kurczowo sportowego stylu. Okazało się, że jesienno-zimowy, kraciany płaszcz, gruby golf, wysokie skórzane buty oraz rzecz jasna lustrzanki od Carrery mogą stworzyć naprawdę zacne połączenie. Kto by pomyślał. No i magia przeciwsłonecznych okularów zadziałała – minus dziesięć stopni na termometrze przestało być dokuczliwe. Mówcie co chcecie – jak dla mnie zaje…sty outfit, a zarazem potwierdzenie tego, że Carrerę można z powodzeniem łączyć z co najmniej w kilkoma modowymi stylami.

 

 

Włoskie krągłości

Marka Carrera to także okulary korekcyjne. Jako amator krągłości (również tych okularowych :-)) nie mogłem przepuścić najnowszych owalnych modeli. Co ciekawe i niepowtarzalne – są świetnym połączeniem klasyki, stylu vintage i sportowego sznytu. Korzystając już chyba z ostatniej w tym roku „białej scenerii” szybko założyłem je na nos, aby zakończyć pracę nad tekstem.

Wracamy do motoryzacyjnych korzeni

Kiedy miałem na starej maszynie wybić kropkę ogłaszającą koniec wpisu przyszło mi do głowy, że czegoś tu brakuje. Przecież Carrera to ucieleśnienie samochodowych rajdów, prędkości i zapachu spalonej gumy.

 

Z pomocą przybyło mi 550-konne AMG, które okazało się godnym rekwizytem zwieńczającym sesję. 6.3 litrowy motor z kutymi tłokami (pięknie „gada”) w zestawieniu ze świetnie wykonanymi okularowymi egzemplarzami wprost z włoskiej Padwy. W jednym i drugim przypadku mocna i solidna półka premium. Mission complited.

Nosząc okulary Carrera stajecie się właścicielami zamkniętej w niewielkim przedmiocie cząstki sportowej historii, pasji do wyścigów i  motoryzacji, którą możecie eksponować bez względu na płeć i w wielu modowych odsłonach. Od kobiecego outdoorowego oversizu, a nawet po męską klasykę. Sportowa ekstrawagancja i konsekwencja marki sprawiły, że Carrera stała się jednym z  okularowych brandów wszechczasów.

Blogger Spectacle – najlepsza marka okularowa Opti 2019

Jakiś czas temu opowiedziałem Wam nieco o moim styczniowym wypadzie na targi optyczne Opti 2019. Dzisiaj także informacje o monachijskim wydarzeniu, jednakże w świetle blogerskiej imprezy o wymownie brzmiącej nazwie Blogger Spectacle.

Roav – kalifornijski producent ultralekkich, ultracienkich, składanych okularów

Kim jest influencer i bloger?

Od pewnego czasu organizatorzy targów optycznych w stolicy Bawarii oddają pewną przestrzeń i decyzyjność influencerom. Jeszcze kilka lat temu większość z nas mogłaby zapytać „influ… co”? Dla nieobytych z internetami krótko wyjaśnię to angielskie zapożyczenie. Inlfuencer to postać, która poprzez wszechobecne „pucowanie się” (czytaj – wyrażanie w sieci swoich opinii, promowanie produktów, rozwiązań czy stylu życia) wpływa na decyzyjność (często ogromnej) grupy odbiorców. Towarzyszy mu (a przynajmniej powinno)” lekkie pióro” pomocne przy tworzeniu artykułów i wpisów na swojej stronie i portalach społecznościowych. Postać taką często nazywamy wtedy blogerem.

Nieodzownym elementem jego obecności w tzw. blogosferze jest przebywanie w towarzystwie tego, co przykuwa najszybciej uwagę i natychmiast generuje emocje. To obraz, który jest swego rodzaju wizytówką i częścią portfolio influencera. Nierzadko przekaz taki wymaga zaangażowania sztabu ludzi, a jego efekt niczym nie odbiega od foto-sesji z najbardziej poczytnych magazów. I to szanuję.

We Are Anu – kolejna marka okularów aspirujących do Blogger Spectacle Award. Jej znakiem rozpoznawczym jest innowacyjna, niezwykle łatwa w montażu i demontażu konstrukcja zauszników. Tu właśnie powędrował mój blogerski głos.


Nowoczesne kształty od Lightbird. Made in Italy.


Owal never die. To jedna z przesłanek belgijskiej marki Komorebi.

Goła du..a to też wizytówka influencera

Wizytówką takiej postaci może być także w pół goła dupa… Mówię zupełnie poważnie… i to całkiem ładna i zgrabna dupa, która od wieków zawsze przyciągała obserwatorów…a dzisiaj (jak to fajnie zabrzmi) – generuje ruch i followersów. Może ta treść zalatuje trochę szowinizmem i brakiem taktu (jeśli kilka razy „dupa” kogoś obraziła), ale przyznam Wam, że kiedy zaczynam pisać tekst, nigdy do końca nie wiem w którą stronę się rozbiegnie. Może ze względu na tą nieprzewidywalność po prostu lubię pisać?

Wracając do „czterech liter” zastanawiam się czy dobrze, że się tak dzieje. W sumie jestem samcem i byłbym nieszczery, gdybym zakomunikował, że dupa jest fe. Wręcz przeciwnie. Była, jest i będzie świetnym marketingowym atrybutem (tak zresztą jak sześciopak czy duży biceps u faceta). Pytanie czy pełne wdzięku spojrzenie na cielesność oraz fotografia owej dupy w łazience i wrzucenie jej na Insta to jedno i to samo? Na pewno nie. Z drugiej strony mamy czasy, gdzie obydwa przekazy mieszczą się w granicach influencu znajdując w nim przestrzeń dla siebie. Tak czy nie? Ciekaw jestem jakie jest Wasze zdanie. Może ktoś zdobędzie się na komentarz pod wpisem?

Ghosteye

Gdzie zatem w tym bałaganie jestem ja – Ghosteye? Myślę, że lewituję gdzieś w blogosferze w swojej niszy zwanej okularami. Chyba nie do końca zależy mi na akceptacji ogółu. Jedni lubią i czytają, innym jest nie po drodze. I dobrze. Chrzanić to. Nie szukam „fake’owych” obserwatorów z Bangladeszu. Cenię raczej reakcje ludzi na FB czy Insta odbierających na podobnych falach. Jeśli doczytałeś do tego miejsca, pewnie jesteś w tym gronie. I dzięki Ci za to.

Bloger okularowy jako opiniotwórca

Obecność na targach w Monachium zaplanowałem z dużym wyprzedzeniem, za to uczestnictwo w Blogger Spectacle to był czysty spontan. Skłamałbym, gdybym nie ucieszył się po przeczytaniu opinii organizatorów Opti 2019 na temat mojej strony i obecności na portalach społecznościowych. How nice!

Lifestylowa blogerka Zukkermädchen oraz niemiecka gwiazda Youtuba – Philip Steuer

Zasady Blogger Spectacle były dość czytelne. Ponad dwudziestu blogerów – opiniotwórców, głównie z Europy miało wybrać spośród nominowanych firm zdobywcę Blogger Award. Każdy z pretendentów miał dwie minuty, żeby zaprezentować swoje okularowe rozwiązania i zaciekawić historią powstania swojego brandu. Laureatem tegorocznego Blogger Spectacle okazała się marka z Honkongu – Rounder&Rounder. Przyznam, że zaprezentowane przez debiutanta Opti okulary przeciwsłoneczne zdobyły (szczególnie wśród damskich obserwatorów) dużą aprobatę. Ręcznie wykonane, inspirowane naturą kształty, utralekkie i wygodne. Całość zbudowana z popularnego ostatnio beta – tytanu z soczewkami od Carla Zeissa.

Tak właśnie wyglądają owoce pracy handmadu Rounder&Rounder


Odważne okularowe propozycje od Nina Mur

Czyżby zalewające świat i Europę chińskie badziewie odchodzi powoli do lamusa. Oby. Przyznać trzeba, że dalekowschodnie marki, nie tylko na przykładzie okularowej branży idą ostatnimi latami mocno w jakość. Tak trzymać! Do zobaczenia za rok.

Targi Optyczne Opti 2019 w Monachium

Wraz z początkiem nowego roku przyszła pora na jedno z największych wydarzeń optycznych w Europie – na monachijskie targi optyczne Opti 2019. Postanowiłem je jeszcze na ciepło dla Was zrecenzować, mimo że trochę z epickiego rytmu wybił mnie fakt pozostawienia mojej całej garderoby przy recepcji w hotelu. Oczywiście przypomniałem sobie o tym będąc tysiąc kilometrów dalej w domu.

Continue reading

Optyku – trochę techniki i się nie zgubisz!

urzadzenie do videocentracji

Dynamiczny postęp w obszarze optyki okularowej widoczny jest na każdym kroku. Przedział kilku lat jest tu technologiczną przepaścią. Dotyczy to zarówno ciągłej ewolucji materiałów wykorzystywanych do produkcji opraw okularowych jak i konstrukcyjnych specjalizacji soczewek optycznych. Dobrym tego przykładem są coraz to bardziej atrakcyjne szkła progresywne, których obecność na twarzach Polaków z roku na rok rośnie.

Continue reading

Targi Optyczne Optyka 2018

Targi Optyczne Optyka 2018 były podsumowaniem kończącego się roku i zapowiedzią tego, co świat optyki okularowej przygotował dla nas na zbliżający się nowy 2019 rok. Międzynarodowe Targi Poznańskie ugościły 128 wystawców przyciągając kilka tysięcy odwiedzających.

Continue reading