Dek Optica – wrocławska manufaktura okularów

Mimo dużego uznania dla zagranicznych producentów okularów i całych tych a-chów! i och-ów!, które czynimy (i słusznie) wokół włoskiego czy francuskiego wzornictwa, warto pamiętać, że „tuż za rogiem” mamy firmy, którym należy się nie mniejsza uwaga.

Jedną z nich jest marka, która budowała swój wizerunek przez dekady, podążając pod prąd i przecierając okularowe szlaki w trudnym czasie powojennej Polski. Firma, która bez dostępności dzisiejszych materiałów i technologii, dzięki kreatywności i wielkiej pasji właścicieli, stworzyła podwaliny produkcji okularów w naszym kraju.

Tak to się zaczęło…

Licząca trzy pokolenia wrocławska, okularowa manufaktura – Dek Optica, nieustająco 100% swoich produktów wytwarza w Polsce! To biznes reprezentowany przez rodzinę Daniluków, dla której okulary od dobrych kilkudziesięciu lat są sposobem na życie. Firmę założył Jan Daniluk, który 77 lat temu, w 1945 roku otworzył przy dawnej ulicy Klasztornej (obecna ul. Traugutta) pierwszy zakład optyczny we Wrocławiu. Od roku 1968 po dziś dzień optyk ma swoją siedzibę przy ulicy Kuźniczej, a na swoim koncie wielu lojalnych klientów korzystających z okularowych usług dobre kilkadziesiąt lat.

Zapoczątkowana przez J. Daniluka działalność znacznie różniła się od współczesnych zakładów produkcyjnych. Innymi słowy – jeśli potrzebowałeś specjalistycznego urządzenia – sam musiałeś je stworzyć. I tak też było! Jak chociażby z wtryskarką do opraw odtworzoną (uwaga!) na podstawie ulotki otrzymanej podczas targów w NRD i skonstruowaną przy wsparciu inżynierów Politechniki Wrocławskiej, PaFaWagu i FATu. To dopiero historia!

Wraz z upływającym czasem okularowy fach przeszedł w ręce młodszego pokolenia rodziny Daniluków – synów Waldemara i Krzysztofa. Waldemar przejął opiekę nad zakładem optycznym, który wraz z rodziną prowadzi do dziś. Krzysztof wraz z żoną założył firmę Dek Optica skupiającą się na produkcji opraw. Obecnie piecze nad produkcją kultowej, polskiej marki okularów trzyma córka Krzysztofa – Ewa i jej mąż Łukasz, dla których tworzenie opraw jest wielką przyjemności oraz kontunuowaniem rodzinnej misji. Zaangażowanie oraz pasja w projektowaniu i produkcji opraw w zgodzie z DNA marki Dek Optica, mogą być powodem do dumy wszystkich pokoleń rodziny Daniluk.

40 lat później…

Obecnie Dek Optica wiedzie prym w rodzimej, polskiej produkcji opraw okularowych. Przy ulicy Kowalskiej 121 we Wrocławiu wytwarzane są oprawy frezowane oraz tzw. wtryski.

System produkcji frezowanych opraw oparty jest na francuskich maszynach, włoskich komponentach i włoskiej technologii polerowania, zaś wyjątkowa estetyka opraw wtryskowych, to rezultat ręcznego, warstwowego malowania.

Mimo zaopatrywania w swoje produkty dużej liczby salonów optycznych w Polsce, Dek Optica otworzyła się również na rynek zagraniczny, będąc doskonałym rozwiązaniem dla potrzeb odbiorców poszukujących maksymalnie dobrej korelacji jakości i ceny oraz wzorowej obsługi serwisowej. W 2023 firma po raz kolejny z sukcesem wystawiła się na targach MIDO w Mediolanie.

Dynamicznie zmieniający się rynek i coraz to ciekawsze modowe trendy, wpłynęły na fakt wyodrębnienia w firmie dwóch nowych linii opraw aspirujących do rangi produktów premium. Kolekcja Jubileuszowa powstała z okazji 40-lecia firmy i charakteryzuje się pięknymi, kobiecymi kształtami. Craft by Dek to z kolei zaawansowane technologicznie modele o rzemieślniczym charakterze. Obie kolekcje to kunsztownie wykonane modele, będące nie tylko esencją możliwości technologicznych wrocławskiej manufaktury, ale i niebywałych zdolności w projektowaniu opraw Ewy i Łukasza Doleczek. Ich rodzinna historia potwierdza, że entuzjazm w dążeniu do celu jak i ciężka praca są fundamentem w budowaniu silnej, rozwijającej się marki.

Radosław Wiktorowicz – Ghosteye

Artykuł powstał we współpracy z Partnerem Dek Optica

Okulary ze śmieci i poużytkowych materiałów?? Why not!

Obecny świat mody z roku na rok zwraca baczniejszą uwagę na ochronę środowiska oraz respektowanie praw zwierząt. Żyjemy w czasach, w których brylowanie na czerwonym dywanie w futrze z norek stało się passe, a popyt na konopną odzież czy korzystanie z secondhand’ów niezależnie od grubości portfela stało się rzeczywistością.

Ani nie dziwi, ani nie żenuje mnie fakt, praktykowania przez moją starszą córkę, jak to nazywa, „objazdu po lumpach” (sklepach z odzieżą używaną). Żyjemy w innej rzeczywistości niż 10 – 20 lat temu. Współczesne trendy to coraz częstsze kierowanie się w modowych wyborach ekodesign’em oraz chęć nadawania garderobie drugiego życia. Nie szokuje celowe wykorzystanie w stylizacjach obuwia oraz galanterii wegańskiej czy produktów pochodzących z recyklingu. W procesie produkcyjnym odzieży obserwujemy też coraz większy nacisk na oszczędność wody i ograniczanie barwników chemicznych, a odpowiedzią na ciągle zmieniającą się „szybką” modę oraz na przemysł zanieczyszczający środowisko stało się tworzenie biodegradowalnych tekstyliów. Dokonując zakupów w sieci nie dziwi nas już fakt, że największe odzieżowe sklepy e-commerce w kryteriach wyszukiwania produktów umieszczają „przyjazność dla środowiska”.

Eko – okulary to już nie osobliwość

Po ekologiczne rozwiązania coraz częściej sięga optyka okularowa. Kiedy jeszcze dekadę temu różnorodne rozwiązania pro-eco w produkcji opraw należały do rzadkości, to w obecnych czasach ekodesign stał się dość istotnym nurtem w okularowej modzie. Warto przy tym zwrócić uwagę na kilka jego odmian.

Recykling starych opraw, drewna oraz metalu

Jednym z ciekawszych rozwiązań jest produkcja opraw ze starych recyklingowych produktów. Nie jest tajemnicą, że są firmy, które sięgają po tony zużytych okularów nadając im drugie życie. Acetat (octan celulozy) jest jednym z materiałów, który po odpowiedniej obróbce i segregacji ponownie wykorzystywany jest w produkcji opraw okularowych i okularów przeciwsłonecznych.

Okulary wyprodukowane z biodegradowalnego acetatu

Coraz bardziej popularnym, okularowym materiałem staje się drewno, a jego wykorzystanie w optyce wcale nie jest konsekwencją ścinki długowiecznych gatunków drzew. Wręcz przeciwnie! Coraz powszechniejsze staje się wykorzystanie tzw. drewna poużytkowego oraz obficie i szybko rosnących gatunków korka i bambusa. Innowacyjne techniki produkcji sprawiają, że końcowy wyrób jest lekki, wygodny, a nawet modelowalny. Kiedy debiutowała produkcja drewnianych okularów osiągnięcie takich atrybutów wcale nie było takie łatwe. Okulary, to także opakowanie. Warto zwrócić uwagę, że coraz więcej firm sięga po papierowe opakowania powstałe z recyklingu odpadów, drewna, a nawet z włókien kokosowych.

Ręcznie zbudowane okulary, do produkcji których użyto drewnianego forniru oraz nici węglowych

Wykorzystanie procesu recyklingu w produkcji opraw, to także zastosowanie pokonsumenckiego aluminium oraz innych metalowych tworzyw, na szlachetnych kruszcach kończąc. Tego typu rozwiązania można było zaobserwować podczas minionych targów optycznych w Paryżu – Silmo 2021.

Koncepcja tworzenia opraw w zgodzie z naturą obejmuje także zastosowanie substancji wiążących, wykonanych z roślin jak np. pochodnych oleju rycynowego, będących alternatywą dla tworzyw sztucznych.

Okulary z odpadów i śmieci

Od jakiegoś czasu śledzę poczynania jednej z włoskich firm, która tworzy okulary ze śmieci oceanicznych. W tym przypadku nowe okulary powstają z odpadów tworzyw sztucznych oraz z lin i sieci rybackich. Są też producenci tworzący oprawy ze ściśle określonej liczby plastikowych butelek czy rekomendujący swoje wyroby jako w stu procentach biodegradowalne, których surowcem jest biooctan. Ekologiczna kreatywność nie zna granic.

Okazuje się, że głównym budulcem oprawek okularowych mogą być także śmieci oceaniczne
fot. sea2see.org

Cieszy fakt, że wciąż rośnie ilość okularowych marek, które wykorzystują do produkcji rozmaite odpady będące zagrożeniem dla środowiska oraz zdrowia i życia ludzi. Mam wrażenie, że część społeczeństwa, która określała tego typu poczynania za eko-fanaberię dziś bije się w piersi uznając to za konieczność i przyzwoitość. Szacuje się, że rokrocznie do mórz i oceanów trafia od 4,8 mln do 12,7 mln ton plastiku (organic24.pl). Dowodem mogą być chociażby dwie dryfujące, oceaniczne wyspy śmieci wielkości kilku europejskich krajów. Szacuje się, że około 100 tys. zwierząt morskich umiera każdego roku z powodu zanieczyszczenia środowiska tworzywami sztucznymi. Czy to nie wystarczający powód, aby być eco-friendly, nawet w tak pozornie niszowej materii jak optyka okularowa?

Radek Wiktorowicz – Ghosteye

Fenomen Owsiakowych okularów 

To, że obok funkcji korygującej i ochronnej okulary mają olbrzymi potencjał wizerunkowy wiadomo nie od dziś. Podobnie jak to, że stały się nieodłącznym atrybutem wielu osób, które kojarzymy ze szklanego ekranu. Dzięki obecności na twarzy patrzałek, aktorzy, muzycy, celebryci prezentują się spójnie, plastycznie i intrygująco. Wielu z nich bez wizytówki na nosie nie jesteśmy w stanie albo nie chcemy sobie wyobrazić. Skawiński z Kombi bez opływowych oksów stałby się importowanym muzykiem, Wojciech Mann pozbawiony okularów byłby jak De Niro nie potrafiący rzucać mięsem, a Kuba Wojewódzki bez mocnych opraw degradowałby na półkróla TVN – u.

Okulary są świetnym narzędziem komunikacji

To często oksy nadają nam tego „czegoś”, stając się niepomijalnym atrybutem spoczywającym na naszych twarzach. Bo jak niby mielibyśmy komunikować się z drugim człowiekiem, nie zwracając uwagi na przedmiot, przez który na nas patrzy?

Efekt noszenia okularów bywa zaskakujący. Atrakcyjność kobiet dość często rośnie po założeniu kocich opraw. Taki wizerunek intryguje mężczyzn i w większym stopniu przykuwa uwagę. A jak jest u facetów? Dobrym przykładem jest dobry i zły glina. Zły to ten w przeciwsłonecznych aviatorach, które dodają mu powagi i respektu. Za to dobroduszny mądrala brylował będzie w żyłkach, patentach, delikatnych prostokątnych czy mniej lub bardziej wyrazistych owalnych oprawach. Okulary są przedmiotem, który doskonale wpływa na nasze wizualne IQ, które rośnie wraz z odzianiem na twarz owalnych opraw. Więcej o psychologicznej wymowie okularów przeczytacie tutaj.

Okulary Jurka Owsiaka

Skoro dotknąłem tematu pozytywnych bohaterów weźmy na tapetę okulary Jurka Owsiaka. Charakterystyczne, symboliczne, efektowne, świetne narzędzie komunikacji. Z upływem czasu biało – czerwone oprawki szefa Fundacji Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy stały się symbolem braterskiej, bezinteresownej pomocy i głównym atrybutem znanego każdemu ekstrawertyka. Zresztą nazywajcie go jak chcecie – jąkający się konferansjer, filantrop-showman, dziennikarz radiowy, telewizyjny, kolorowa osobowość. Jedno jest pewne – człowiek odważny, nieprzeciętny i o wielkim sercu. Trudno w naszym kraju o tak silnie medialną postać, której znakiem rozpoznawczym i nieodłącznym elementem stylizacji stały się okulary.

Która z firm stoi za okularami Jurka Owsiaka?

Za produkcję WOŚP-owych patrzałek odpowiedzialny jest polski producent i dystrybutor okularów – firma New Vision Optica. Podobnie jak w roku ubiegłym spółka z Opola przekazała głównemu sztabowi Orkiestry solidną pakę z nowiuśkimi oprawkami. Na potrzeby tegorocznej edycji trafiło 120 par kultowych, numerowanych okularów. Zysk z ich sprzedaży rzecz jasna zasili kasę WOŚP, z której środki zostaną przeznaczone m.in. za zakup sprzętu okulistycznego dla dzieciaków. Minimalne kwoty licytowanych przedmiotów na portalu Allegro sięgają kilkuset złotych. Nie lada gratką mogą dla okularowych entuzjastów i kolekcjonerów być Owsiakowe oprawki o numerze seryjnym – 100. Pamiętajcie, że mimo zakończonego finału Orkiestry licytacje wciąż trwają!

Sie ma!

Radek Wiktorowicz – Ghosteye

Najciekawsze okulary 2021 roku – cz. 1

Sytuacja na świecie związana z pandemią mocno okroiła branży optycznej kalendarz targów i eventów, pozwalających być na bieżąco z okularowymi nowościami. Dlatego postanowiłem nie czekać na lepsze jutro, lecz wziąć sprawy w swoje ręce, przeskrolować cały Internet i zaprezentować Wam modele okularów, które uznałem za najciekawsze w bieżącym 2021 roku.

Jestem przekonany, że inspirację odnajdą tu nie tylko ludzie związani z branżą, ale też okularnicy, pragnący podążać za najnowszymi trendami. Drodzy entuzjaści patrzałek – rzućcie zatem okiem na tekst i zdjęcia wybranych przeze mnie nietuzinkowych i najbardziej odjechanych okularów. Z góry przepraszam za to, że część niesamowitych brandów mogła poczuć się pominięta w bieżącym zestawieniu. Sami rozumiecie, że temat jest bardzo szeroki i nie sposób spakować wszystkiego w jeden artykuł (pamiętajcie, że to jedna z trzech lub czterech publikacji). Kto wie, być może odnajdziecie swoich faworytów w kolejnej części wpisu?

Kirk&Kirk

O marce Kirk&Kirk jakiś czas temu rozpisałem się na łamach swojego bloga. Uczestnicząc w największych europejskich eventach czy przeglądając Internet zawsze mocno intrygowały mnie te bezkompromisowe, londyńskie oprawy. I to nie tylko za sprawą solidnej konstrukcji, odważnego dizajnu oraz najlepszej jakości akrylu. Modele Kirk’a zawsze przyciągały mnie swoim temperamentem i fantastycznym barwieniem. Dzięki pasji właścicieli – Jasona i Karen Kirk – kontynuatorów ponad stuletniego, okularowego rzemiosła Kirks Brothers, nadal tworzone są ręcznie prawdziwe okularowe dzieła sztuki.
Jakiś czas temu zaintrygował mnie model Horace w kolorze Matte Ice z najnowszej, jubileuszowej kolekcji Matte Cantena. Producent nie postawił tym razem na transparentną strukturę i intensywny kolor. Kolekcja Matte Cantena to matowe, o stonowanych barwach modele nazwane imionami członków rodziny Kirk’ów – Jarvis, Eden, Ezra, Horace. Moje serce skradła świetna, oldschoolowa rama z podwójnym mostem i formą przypominająca nieco zwariowany wielokąt. Barwienie Matte Ice jest strzałem w dziesiątkę dla osób nieco powściągliwych kolorystycznie, ale bezkompromisowych mając na uwadze formę oprawek. Oczywiście takie ubarwienie to również idealna propozycja na upalny dzień. Uwielbiam.

Dilem

Gdy przeglądałem Internet w poszukiwaniu wyjątkowych okularów i natknąłem się na ten konkretny model stwierdziłem, że koniecznie musi znaleźć się on w moim artykule, natychmiast napisałem do producenta z prośbę o wysyłkę okularów, a ten skontaktował mnie z przedstawicielem marki Dilem w Polsce. Jakież było moje zdziwienie, gdy okazało się, że dystrybutorem tych opraw jest mój kolega z branży. Świat  jest naprawdę mały.

Widowiskowe, czarujące, bezkompromisowe, piękne i kunsztownie wykonane. Tak w kilku słowach podsumować mógłbym model okularów przeciwsłonecznych (o symbolu 3F00D), będących wizytówką zwariowanej, powstałej w 2006 roku francuskiej marki. Firma sporo eksperymentuje z formą, wykorzystując innowacyjne rozwiązania konstrukcyjne jak np. wyjątkowo funkcjonalne, wymienne zauszniki. Dilem (z franc. dylemat), to rozwiązanie na problem sztampowych, nudnych, o powtarzalnych kształtach opraw i okularów przeciwsłonecznych. Kto wie do czego jeszcze w kolejnych latach doprowadzą pasja i kreatywne pomysły założycieli marki – Daniela i Jerome’a. Kibicuję im mocno!

Blackfin Titanium Eyewear

Czy można połączyć super wytrzymałość okularów z ich wyjątkową lekkością, ergonomią i niepowtarzalną stylistyką? Włoski Blackfin udowadnia, że można. To marka, która wykorzystuje do perfekcji właściwości Aerospace Metalu (tytanu), od ponad 20 lat zgłębiając tajniki jego kształtowania oraz wzmacniania jego właściwości. 53 etapy produkcji, gdzie szczególną rolę odgrywa rzemieślnicza, pieczołowita praca pozwalająca stworzyć finalnie prawdziwe, okularowe dzieła sztuki. Dlatego nie dziwcie się, że męski model okularów przeciwsłonecznych (symbol TAO BF924) w barwach matowej, butelkowej zieleni stał się moją miłością od pierwszego wejrzenia. To kwintesencja stylu i zaawansowanej inżynierii. Front tej hipoalergicznej i bezniklowej oprawy został wykonany z jednego kawałka tytanu, a mostek oraz zauszniki z tzw. beta tytanu. Okulary natychmiast powędrowały na moją biznesową sesję foto jako główny jej atrybut. Zresztą, zobaczcie sami!


Bogner

To, że alternatywną modę da się ucywilizować i pojednać z casualowym, a nawet biznesowym dress codem można przekonać się na przykładzie wybranych przeze mnie okularów przeciwsłonecznych marki Bogner. Model ten jest w moim przekonaniu jednym z ciekawszych, przeciwsłonecznych unisexów tego sezonu. Oryginalny design idący w parze ze steampunkową stylistyką oraz jego funkcjonalność sprawiły, że jest to świetna propozycja zarówno dla osób wyjątkowo wrażliwych na światło słoneczne (to wynik obecności bocznych osłon), jak również właścicieli aut z nadwoziem kabrio. Stawiam, że takie rozwiązanie docenią też amatorzy górskich eskapad. Dzięki ich pragmatycznemu wymiarowi, świetnemu wykonaniu model ten nie zestarzeje się zbyt szybko.
W mojej garderobie znalazła się wersja w ciemno niebieskiej barwie, która świetnie komponuje się zarówno z kolorowym T–shirtem, dresem, jak i z biznesowym garniakiem. Przypominam, że jest to typowo unisexowy model, w którym płeć piękna także poczuje się oryginalnie i zjawiskowo.


Otro Eyewer

Scrollując Instagram jakiś czas temu natchnąłem się na artystkę, pasjonatkę okularów oraz założycielkę marki Otro Eyewear – Eridę Schaefer. Byłem zachwycony jej entuzjazmem, zaraźliwym uśmiechem i dizajnem opraw które zobaczyłem. Natychmiast rzucił mi się w oczy kobiecy model, który zachwycił mnie bezkompromisowym, odważnym kształtem oraz fantastycznym wybarwieniem. Ani się obejrzałem, a w moich rękach znalazła się paczka nadana wprost z brazylijskiego miasta Florianopolis!
Słowo „otro” w języku hiszpańskim oznacza inny. I rzeczywiście! Erida tworzy zupełnie inne i niepowtarzalne okulary, których bazą jest włoski acetat (m.in. płyta Mazzucchielli’ego), a pomiędzy dwoma jego częściami umieszczony i zaprojektowany przez nią, ręcznie malowany nadruk. Jej ogromna kreatywność, odwaga i artystyczna dusza sprawiają, że brazylijskiego handmade’u nie da się porównać z żadną inną marką okularów.


Parasite

Parasite to producent szalonych i wybiegających w przyszłość opraw okularowych, okularów przeciwsłonecznych oraz undergroundowych masek. Jako zwariowany entuzjasta okularowej mody nie czułbym się dobrze nie uwzględniając w moim zestawieniu powstałego w 2002 roku francuskiego, innowacyjnego i luksusowego brandu. Od dobrych kilku lat okulary te intrygują mnie swoim futurystycznym designem, świetnym wykonaniem i kolorystyką, a odwiedzając największe w Europie optyczne evanty zawsze na dłużej zatrzymuję się przy ich wystawienniczym stoisku. To zresztą marka dość często nagradzana podczas optycznych wydarzeń, czego z całego serca im gratuluję. To wyróżnienia za okularową niezależność, niesztampowość i odwagę.
Moim okularowym faworytem od Parasite (a wybór był prze…okrutnie trudny) stał się przeciwsłoneczny model, łączący owalny kształt lustrzanych soczewek ze stylistyką rodem z filmów sci-fi z charakterystycznym, podwójnym zausznikiem przypominający macki pasożyta (parasite to z ang. pasożyt). To idealna propozycja dla zdecydowanych i wymagających okularników.


Gouverneur-Audigier

W świecie okularów, wśród których dominuje przepych, kolor i wariacje kształtów odnaleźć można markę, dla której liczą się nieco inne wartości. To powstała we francuskiej kolebce okularów miejscowości Morez – manufaktura, która od 1878 roku w zgodzie z klasyczną elegancją i dbałością o najmniejszy detal, ręcznie tworzy prawdziwe dzieła sztuki. To okulary, które w pełni zasługują, aby na całym świecie mówiono o nich jako o prawdziwym, luksusowym produkcie „made in france”. Od lat marka Gouv/au wykorzystuje w produkcji szlachetne materiały opierając swoją produkcję przede wszystkim na tradycyjnych, owalnych formach oprawek.
Z całego portfolio marki moją uwagę zwrócił model oprawy z przeciwsłonecznym klipem, który stał się dla mnie minimalistyczną odpowiedzią na wszech i wobec królujący oversize. Perfekcyjnie wykonane, subtelne, bardzo wygodne i idealnie wymodelowane. To zaszczyt zakładać na nos okulary będące ważną częścią liczącego blisko 150 lat, francuskiego, okularowego rzemiosła.


Mad in Italy

Z okularami powstałej w 2010 roku włoskiej marki jest tak, że rozwiewają wszelkie wątpliwości w momencie kiedy założymy je na siebie. Z pełną odpowiedzialnością mógłbym powiedzieć, że to jedne z najwygodniejszych opraw oraz okularów przeciwsłonecznych, które kiedykolwiek leżały na moim nosie. A wierzcie mi – było tego naprawdę wiele! Mad in Italy to synonim szalonej, włoskiej kreatywności, bezkompromisowego wzornictwa i piękna koloru. To jednak nie wszystko. Ideą firmy jest także tworzenie ultrawygodnych, ergonomicznych i idealnie dopasowanych okularów.
Efekt ten został osiągnięty na przykładzie modelu, będącego innowacyjnym połączeniem nylonu, tytanu i metalu. Przy tym wszystkim elastyczność okularów Mad in Italy jest nieprawdopodobna. Sami zobaczcie na zdjęciach jak doskonale są wyćwiczone.

Piękno i różnorodność okularów to temat na tyle szeroki, że trudno byłoby go zmieścić w grubej książce, a co dopiero w niewielkiej, pierwszej części artykułu na moim blogu. Z roku na rok mam wrażenie, że biorąc pod uwagę okularowe wzornictwo powiedziane zostało już wszystko, ale nic bardziej mylnego! Okulary nieustannie zaskakują i będą zaskakiwać nas formą, kolorem i technologią.
Chciałem podziękować Ci za poświecenie czasu i przeczytanie artykułu. Nie wiem jak Ty, ale ja nie mogę już doczekać się na publikację jego drugiej części!

Pozdarwiam
Ghosteye

Jeśli masz pomysł na projekt współpracy – pisz na wspolpraca@ghosteye.pl

Luksus w kobiecym wydaniu

Mimo niewygodnych czasów, z którymi zmagają się rozmaite branże oraz mniejsze i większe biznesy w naszym kraju rynek dóbr luksusowych wbrew pozorom ma się całkiem dobrze. Choć dla niektórych może wydawać się to kuriozalne i niezrozumiałe (przecież znany wszystkim patogen sporo namieszał w kotle zwanym gospodarką), to jako Polacy coraz częściej siadamy chociażby za kierownicą aut marek kojarzonych z ekstrawagancją i prestiżem. Co ciekawe – w miejscu na podium wśród dóbr, po które sięgamy coraz częściej są luksusowa odzież, biżuteria i akcesoria. A jeśli o akcesoriach i biżuterii mowa, to przestrzeń ta obejmuje również luksusowe okulary.

Czy premium i luksus to to samo?

Niektórzy z nas określenia „premium” i „luksus” traktują jak synonimy. Tymczasem określenia te nie są jednoznaczne. Wyroby i marki premium są powszechne i dostępne dla ogółu konsumentów (czytaj – dla sporej grupy okularników). To produkty bardzo dobrej jakości o wyższej cenie niż ta ogólnie przyjęta dla danej kategorii produktu. W przypadku towarów luksusowych mamy do czynienia z mniejszą dostępnością towaru (elitarność), a jego wykonanie cechuje niezwykła dbałość o szczegóły. Cyfra na metce takiego produktu potrafi zwalić z nóg. W przypadku optyki okularowej luksus kojarzony jest między innymi z markami, których pokazy prezentowane są w stolicach światowej mody takich jak Paryż, Mediolan czy Nowy Jork.

„Marian, tu jest jakby luksusowo!”

Po luksusowe i drogie okulary najczęściej sięga płeć piękna. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze okulary stały się na przestrzeni lat elementem biżuterii, do której jak wiadomo bliżej jest kobietom. U kobiet siła „błyskotek” zdecydowanie bardziej niż u mężczyzn oddziałuje na daną stylizację i akcentuje atrybuty ciała. Nie trzeba być entuzjastą okularowej mody, aby wiedzieć, że do produkcji oprawek z wysokiej półki cenowej coraz powszechniej wykorzystuje się szlachetne kruszce, czyli typowe materiały jubilerskie uwielbiane przez słabą płeć.

Po drugie kobiety coraz częściej sięgają po zakup prestiżowych, okularowych marek wywodzących się z branży odzieżowej. Znane na całym świecie modowe brandy zadomowiły się na dobre także w salonach optycznych. Daje to możliwość kreowania swojego wizerunku spójnie z ulubioną marką ubrań, galanterii czy kosmetyków.

Po trzecie luksusowe, okularowe marki „stają na rzęsach”, aby prześcignąć się w wariacjach kształtów i w łączeniu ze sobą rozmaitych materiałów, czyli w szeroko rozumianym dizajnie. Fokus na płeć piękną w tym obszarze jest zdecydowanie większy. Kobieta – niezwykle wdzięczny obiekt w eksponowaniu okularowej mody i jej różnorodności odnajdzie dla siebie znacznie więcej fasonów, materiałów i kolorów niż mężczyzna. Niewątpliwie sprzyjają temu ogromne budżety poświęcane na reklamę i marketing, będące motorem napędowym popytu.

Nie tylko estetyka

Dzięki luksusowym i co istotne, dobrze dobranym okularom możemy sprawić, że jeden drobny detal podkreśli, a niekiedy zawładnie całą kobiecą stylizacją dodając jej klasy i sznytu. Warto abyśmy pamiętali też o jednym. Posiadanie na nosie markowych „kotów” nie kończy się na samej oprawie i jej wymiarze estetycznym. Pozostaje jeszcze funkcja korekcji i ochrony. To te właściwości decydują o tym jak widzimy i troszczymy się o nasz wzrok. Nie tylko prestiżowy logotyp na zauszniku, lecz przede wszystkim wspaniałe, ostre widzenie powinno być prawdziwym wyznacznikiem luksusu.

Ghosteye – Radek Wiktorowicz

Gwiazdy w okularach – cz. 1

Któż nie dba bardziej drobiazgowo o swój zewnętrzny wizerunek niż osoby, które znamy ze szklanego ekranu? To one kreują modę, wpływają na nasze decyzje zakupowe, a ciągła ich obecność na bilbordach, pudelkach czy w dziesiątkach reklam, nie wspominając już o wirtualnym świecie Social Mediów, zobowiązuje do ciągłej, stylizacyjnej gotowości. Ma być high live, zajebiaszczo i z klasą. Ich stylówy mają budzić pożądanie i mieć moc sprawczą, aby o nich gadano. 
Outfit musi być przemyślany i rzecz jasna adekwatny do miejsca jego prezentacji. Oczywiście świat „los celebritos” pełen jest modowych fakapów, będących często pożywką lukratywnych magazynów wprost z kiosku Ruchu. Niemniej jednak intencją moich wpisów nie jest darcie łacha z ludzi i donoszenie gdzie, kto popełnił faux pas, a gdzie powinno być bon ton. Na łamach bloga Ghosteye i w cyklu wpisów o okularowych stylówach gwiazd (który to cykl niniejszym artykułem inauguruję), będę starał się podchodzić do tematu okularów merytorycznie i okiem stylisty. Także dla tych, którzy czyhają na hejterski, okularowy konkurs daję właśnie teraz możliwość wylogowania się z wpisu.

W oksach im do twarzy?

Tym, którzy ze mną pozostali pragnę podrzucić kilka gwiazdorskich, okularowych outfitów okraszonych moim krótkim komentarzem. Także udajcie się po małą paczkę popcornu i zasiądźcie wygodnie do poniższych fot i ich opisów. Dziś zaczyam po dżentelmeńsku, czyli od kobiet.  1. Julia Wieniawa Świetny przykład młodej, wszechstronnie utalentowanej dziewczyny, której okulary sprawiają wielki fun. Wśród modeli, które upodobała sobie Julia dominuje luksusowy oversize. Przyznam, że w takich stylizacjach wygląda świetnie. Próbowałem doszukać się na jej przykładzie jakiejś okularowej wtopy, ale marne szanse. Dlaczego? W przypadku Julii Wieniawy mamy do czynienia z owalnym kształtem twarzy, który wyśmienicie komponuje się z wieloma formami opraw. Tym z Was, którzy chcieliby doczytać nieco więcej o tym trendach w okularowej modzie polecam jeden z moich wpisów. 2. Małgorzata Rozenek Nie ma co ukrywać, że najsłynniejsza pani domu ever mocno lubuje się w okularach. Wertując Internety doszukać się można wielu fasonów z jej okularowej garderoby. Od rozwiązań, które piętnuję w okularowej modzie, czyli „nie mam za bardzo pomysłu na stylówę, więc odzieję dziś nudnego jak flaki z olejem, ale za to nieśmiertelnego i niezawodnego  aviatora Rayban’a” (taki VW Passat wśród okularów). Poprzez, o niebo lepiej (a na pewno bardziej kobieco i subtelnie), wyglądające na twarzy Pani Małgorzaty okulary przeciwsłoneczne, których kształt delikatnie nawiązuje do „kociego oka”. Po dość modowe, oversize’owe, owalne formy, w których wygląda naprawdę interesująco. Szczególnie uwagę moją zwrócił piękny, tęczowy model z domu mody Gucci. Zarówno o tej  marce jak i okrągłych okularach możecie przeczytać w moich wpisach (linki powyżej). Inną propozycją, na którą zwróciłem uwagę są duże koła z podwójnym, delikatnym mostem od Fendi. Na ich przykładzie możemy zaobserwować ciekawy trend w okularowej modzie, gdzie na soczewkach umieszczane są nadruki z geometrycznymi kształtami bądź logotypami producentów. Przy odpowiedniej grze światła okulary takie robią piorunujące wrażenie. 3. Dorota Gardias W moim przekonaniu jedna z najpiękniejszych i najsympatyczniejszych prezenterek, w której wykonaniu prognoza pogody i zbliżające się tornado czy inny kataklizm brzmi jak powiew letniej, morskiej bryzy. Twarz Pani Doroty została stworzona do ponętnych, kocich opraw, co zresztą potwierdzają jej wybory. Co prawda odnalazłem w necie kilka jej stylizacji z wąskim, plastikowymi oprawami, ale było to dawno ..i nie prawda. Pliss Pani Doroto – proszę do nich nie wracać. A jak Dorota Gardias prezentuje się w okularach z zadartymi górnymi krawędziami? Sami zobaczcie. Jak dla mnie sztos. O kocich okularach jak i o czymś bardzo istotnym – ich psychologicznej wymowie możecie przeczytaj pod tym linkiem. 4. Anna Lewandowska Nietrudno zauważyć obserwując jej profile społecznościowe, że żona naszej największej, piłkarskiej dumy oraz propagatorka zdrowego stylu życia uwielbia okulary. Wśród jej okularowych wyborów dominują znane modowe, luksusowe marki. Szczególną uwagę zwróciłem na przewijające się wśród stylizacji okulary z jaśniejszymi soczewkami. Coś mi się wydaje, że idealne rozwiązanie, aby obserwować murawę boiska, a na niej – wiadomo kogo. Często w jej okularowym looku odnajdziemy oversize, gdzie w licznych jego odmianach wygląda znakomicie. Tutaj jeden z moich wpisów na ten temat. Moim faworytem jest ciemnoniebieski model (poniżej) o kocim kształcie. Wygląda naprawdę świetnie.    

Okularowa moda w męskim wydaniu

Nie ma się co oszukiwać, że fikuśne formy, mnogość kolorów i zdobień to domena kobiecych okularów. Pomijając ciągłą potrzebę podkreślania urody oraz zagadkę ewolucji, gdzie kobieta jest zwyczajnie atrakcyjniejsza od faceta, dzieje się tak z kilku powodów…


Odważnie, ale z umiarem?

Bez wątpienia płeć piękna jest zdecydowanie wdzięczniejszym i bardziej angażującym kreatywność obiektem okularowych stylizacji, w którym można uwzględnić absolutnie każdy kształt oprawki. Nieco inaczej sytuacja wygląda w przypadku faceta, gdzie część okularowych fasonów jest nie do zaakceptowania. Mimo tego, że powstaje coraz więcej elementów odzieży, których nie przepisuje się jednoznacznie do danej płci (mowa tu o królującym unisexie), to nadal mamy formy opraw zarezerwowane wyłącznie dla kobiet. Innymi słowy gorąco zachęcam mężczyzn do eksperymentowania z kształtem, jednakże jeśli chodzi o pełne okularowe równouprawnienie, to jestem przeciwnikiem. Wariacje wokół owalnych, prostokątnych opraw, a nawet wielokątów mogą być świetnym, męskim, stylowym dodatkiem zarówno w wersji przeciwsłonecznej jak i korekcyjnej. Jednakże mimo, że dyskusje na temat tego co wolno, a czego nie wolno nosić kobietom bądź mężczyznom z roku na rok cichną, to trudno wyobrazić mi sobie paradujących po ulicach dżentelmenów w wyciągniętych ku górze oprawkach a’la koty (no chyba, że mowa o mocno zakorzenionych waginosceptykach). Boże uchroń moją brzydką płeć przed taką transformacją mody. A więc Panowie – odważnie, ale po męsku!

Idźmy w kolor!

Opisując z grubsza trendy wśród męskich okularów nie sposób przejść obojętnie obok koloru. Tutaj także mamy paletę barw, od której my samce powinniśmy trzymać się z daleka. Zakorzeniony w ludziach podział, w którym przyjęło się, że kolor różowy dedykowany jest kobiecie, a niebieski mężczyźnie nie tylko w moim przekonaniu, ale także wśród naukowców przeprowadzających liczne badania, okazał się tylko jednostronnie poprawny. Co prawda kolorystyczny kierunek u faceta zdecydowanie wskazuje na niebieski, to w przypadku kobiety nie jest to już tak oczywiste. Na podstawie licznych ankiet czy testów psychologicznych większość płci pięknej wybiera bowiem… odcienie niebieskiego zamiast różu. Jak zatem ma się to do męskiej mody okularowej?

Otóż w przypadku mężczyzn mamy do czynienia z barwami, które są niezbyt wskazane i kontrowersyjne. Mam na myśli kolory, które odbierają męskości, negatywnie wpływają na psychologiczny wizerunek mężczyzny, a w okularowych stylizacjach zarezerwowane są przede wszystkim dla kobiet. Chodzi tu przede wszystkim o róże, fiolety, niektóre czerwienie w szczególności w delikatnych (pastelowych) oraz intensywnych (jaskrawych) odcieniach. Kiedy to w przypadku męskiego dress codu, w którym obecność pastelowej, różowej koszuli może być strzałem w dziesiątkę, to obecność tej barwy w stylizacji w roli koloru bazowego (marynarka), a szczególnie pod postacią tak wyjątkowego dodatku jak okulary jest delikatnie rzecz biorąc dyskusyjna. Dlatego nie sugerujcie się tytułowa fotą, gdzie pozuje w różowym, damskim ekwipunku. Taki pastisz.

Czy zatem my – faceci skazani jesteśmy wyłącznie na oprawki, w których królują czernie, grafity i granaty? Oczywiście, że nie! Pomijając biznesową etykietę, gdzie kolory te faktycznie sprawdzą się wzorowo, w przeciwieństwie do jaskrawych, które mogą okazać się niestosowne, w innych sferach życia zupełnie inne umaszczenia okularów mogą stać się ciekawym i kreatywnym elementem outfitu. A co w przypadku opraw metalowych, w których dominuje kolor złoty w przeróżnych odmianach i odcieniach? Zdecydowanie tak! Uważajmy jednak na jego czyhającą, różową postać.

A zatem Panowie! Decydując się na zakup okularów nie unikajmy pozornie niemęskich, wyrazistych kolorów. Zaufajmy specjalistom i dajmy przeprowadzić sobie chociaż raz w życiu analizę kolorystyczną. Głowa do góry! Odważne formy, żółcie, zielenie, jaskrawe kolory, wzory na oprawach, srebrne i złote oprawki czy wielobarwne grawery na soczewkach są także dla nas! Poza tym minęły już czasy kiedy to na naszych nosach zawsze i wszędzie gościła tylko jedna i ta sama para okularów.

Radosław Wiktorowicz – Ghosteye:

  • Certyfikowany stylista opraw okularowych
  • Osobisty doradca wizerunku
  • Certyfikowany kolorysta

 

Czy szczere emocje zaprzeczają męskości?

W świecie, w którym normalność bywa deficytem warto zadać pytanie czy zwykły facet potrafi być jeszcze istotą mentalnie intrygującą? Czy kreacja efekciarza i superbohatera pożarła już na dobre potrzebę bycia zwyczajnym gościem? Czy jako mężczyźni nie zatracamy się w zgubnej roli, w której z trudem i wstydem przychodzi nam szczere wyrażenie uczuć? Radość, złość, smutek, pożądanie – jakie to proste, a jednak czasami krępujące i trudne.

Klasyka nie przemija

Obserwując na okularowym parkiecie debiut marki David Beckham, stawiam, że jej akcje szybko pójdą do góry. Tak sobie myślę, że normalność i szczerość zaczyna być w cenie. Jeden mógłby rzec, że to zacny vintage, drugi, że styl, który „wieje konserwą”. Dla mnie to powrót do eleganckiej prostoty i przypomnienie kultowych, okularowych kształtów. Mam wrażenie, że jako mężczyźni na nowo mamy szansę odkryć ponadczasowy styl i autentyczność – coś, co w obszarze mody zawsze przetrwa próbę czasu.

Okulary David’a Beckham’a wcale nie są zabawnym gadżetem dającym Ci sposobność, abyś poczuł się jak gwiazda Manchester’u. To kolekcja oprawek korekcyjnych i okularów przeciwsłonecznych zaprojektowana i dedykowana dla świadomego i dojrzałego faceta. Człowieka, który potrafi kochać, współczuć, złościć się będąc emocjonalnym i prawdziwym. Może nieco wyidealizowane, ale w moim przekonaniu spójne z produktem i nazwiskiem, które go sygnuje.

Radość i złość

Co łączy te uczucia? Chyba tylko prawo do wyrażania ich odważnie i szczerze. Jest jeden warunek – będąc w gniewie nie ranisz innych. Wiem, wiem – fajniej się pisze o postanowieniach niż je realizuje. Tak jednak postępuje prawdziwy facet. Złość i radość to emocje skrajnie różne, niczym Twój wizerunek, który możesz odmienić przy użyciu tylko jednej pary oprawek. Tak to sobie wymyśliłem. Wszystko za sprawą retro – detalu w postaci metalowej, przeciwsłonecznej nakładki, która błyskawicznie zmienia Twój wygląd oraz zastosowanie okularów. Ja upodobałem sobie opcję z osłoną. Kultowa forma i praktyczność tego modelu sprawia, że jest to topowa propozycja z portfolio marki.

Smutek

Smutek i łzy szczególnie u facetów bywają oznaką genetycznego defektu, który objawia się emocjonalnością, słabością i tkliwością. A może tylko my mężczyźni tak sądzimy? Kiedy oglądałem pożegnanie gwiazdy NBA Kobe’go Bryant’a i przemowę Michael’a Jordan’a nigdy nie widziałem takich emocji, wzruszenia i łez cieknących po męskich policzkach. Piękne, dojrzałe i wcale nie rujnujące wizerunku samca alfa. Oznakę słabości, którą jako faceci w większości krępujemy się wyrażać powiązałem z obrazem delikatnych, subtelnych i zaokrąglonych żyłek, przy których nie ma mowy o kamuflażu (tytułowe foto). Wygodne, ponadczasowe i świetnie wykonane – wszystko w zgodzie z ideą jaką obrała sobie piłkarska duma Anglii.

Pożądanie

Pozostawiłem je na deser. W jego wyrazie jako mężczyźni problemu raczej nie mamy. Bardziej w pohamowaniu żądzy i zachowaniu subtelności. Pożądać będąc facetem, to trochę jak balansować na cienkiej linie pomiędzy byciem romantykiem, a chamem. Wzorem byłby pewnie atrakcyjny i szarmancki flirciarz. Taki Borewicz z 07 zgłoś się. Chociaż nie – od chyba nie był atrakcyjny… Z kreacją macho doskonale harmonizują przeciwsłoneczne, wybitnie męskie, prostokątne klasyki. Łatwiej dzięki nim wyrazić nieoczywistość, namiętność i pragnienie, tak jak w moim alter ego, które przybrałem na potrzebę foto – sesji.

Jesteśmy tylko facetami

Spoglądając na najnowszą kolekcję okularów David’a Beckhama może nieco na wyrost, ale próbuję doszukać się pewnego przekazu. Jak udało się połączyć z obszarem mody wartości takie jak szczerość, uczciwość i niesfałszowane emocje. Choć jako mężczyźni staramy się, to trudno nam nie zatajać uczuć, obnażać słabości, ronić łez nie będąc marnym puchem. Ale staramy się.

Radek Wiktorowicz – Ghosteye

 

 

Okularowe trendy 2020

To nie do końca tak, że w środku roku przypomniałem sobie o tegorocznych trendach. Z punktu widzenia zaplanowanych wydarzeń optycznych, ten rok okazał się ciężkim niewypałem, bo jak wiadomo firmy oftalmiczne zwykły prezentować nowości i kierunek w okularowej modzie właśnie podczas dużych targów i eventów. Tych, które odwołano. I tak np. zamiast lansować się na przełomie lutego i marca na mediolańskim Mido, zajadając w międzyczasach pizzę z riccotą i karczochami, przyszło mi wegetować w chałupie i scrollować ekran w telefonie w poszukiwaniu okularowych inspiracji. Był to też czas, który zweryfikował i potwierdził potęgę Internetu, a szczególnie influencu, który mocno jak nigdy dotąd stał się nośnikiem i kreatorem mody – okularowej rzecz jasna. No cóż – nie będę ściemniał, że nie cieszy mnie to, jako autora modowego bloga.


Czego z pewnością nie zabraknie?

Rok 2020 to okres, w którym królują i nadal królować będą wariacje kształtów oraz dwa kierunki w wielkości opraw – oversize oraz w nieco mniejszym stopniu jego przeciwwaga – minimalizm. Dominować będą odważne wzory i barwy, ale także ciekawe, rzadko spotykane wcześniej kolory oraz nadruki na okularowych soczewkach. Sympatyków złota uspokoję – Wasz ukochany kruszec z pewnością będzie w cenie. 

Oversize i minimalizm

Celowe operowanie przez projektantów zbyt dużym rozmiarem doprowadziło do wykreowania modnego (i przed laty i obecnie) stylu w okularowej modzie. Mimo, że wbrew zasadom proporcji i innym regułom, które uwzględniamy wybierając okulary, jest i będzie to częsty wybór szczególnie wśród płci pięknej. Oversize to nie tylko styl zarezerwowany dla okularów przeciwsłonecznych, gdzie ich wielkość można uzasadnić ochroną przed słońcem. Coraz częściej duży rozmiar i niesztampowy kształt oprawek odnajdziemy w najnowszych modelach korekcyjnych.

Przeciwwagą oversize’ów, ale także trendem ponadczasowym jest minimalizm. Mimo niewielkich gabarytów, okulary takie wcale nie muszą być proste i niezauważalne. Tak jak oversize’y mogą zachwycić formą. Zresztą jak to bywa w modzie, gdzie często mniej znaczy więcej.

Barwienia i nadruki w soczewkach

Kiedy jeszcze kilka lat temu okularowe „szkła” zabarwione inaczej niż na szaro-buro czy brązowo były niecodziennym zjawiskiem, to w obecnym sezonie ich różnorodne umaszczenia przeżywają istny rozkwit. Dotyczy to nie tylko okularów przeciwsłonecznych, lecz coraz częściej okularów z korekcją, którym dodajemy sznytu i oryginalności wprowadzając delikatny motyw koloru. Producenci modowych brandów poszli o krok dalej, powołując do życia modele przeciwsłoneczne z nadrukami logotypów i różnorodnych wzorów na soczewkach, które przy odpowiedniej grze światła robią niesamowite wrażenie.

Tylko i aż kolor

Cieszy mnie, że coraz częściej decyzje zakupowe klientów zaczynają stawiać na odważne, wyraziste wzory i barwy. Pomimo bezsprzecznej, chyba od zawsze, dominacji czarnego możemy w obecnym sezonie zaobserwować większe zainteresowanie pastelowymi kolorami, ciekawymi wzorami, włączając ostrożną zabawę z asymetrią. Kolor inny niż grafit, czerń i brąz coraz częściej będzie gościł nie tylko w casualowym outficie, ale także w biznesowym dress codzie. Nie zapominajmy także o złocie w różnych odcieniach i odmianach, które na okularowym wybiegu będzie, w moim przekonaniu, brylować jak nigdy dotąd.

Wariacje kształtów

Obok skrajności rozmiaru przykuwającego w tym sezonie uwagę, z pewnością nie zabraknie nietypowych i odważnych form. O tym, że okularowe krągłości nigdy nas nie opuszczą chyba mówić nie trzeba. Owalne modele i milion kombinacji materiałów oraz odmian poprzeczek i mostków będą towarzyszyć nam nadal. Pojawi się jednak znacznie więcej wyrazistych, a wręcz szalonych kształtów wykorzystujących najnowsze technologie produkcji. Innymi słowy fantazyjne i dizajnerskie ekspozycje z szalonych modowych butików będą powoli wychodzić na ulicę.

Okularu – maski

To ostatni trend, a zarazem świetne potwierdzenie tego, jak okularowa moda błyskawicznie dostosowuje się do smutnej w tym wypadku rzeczywistości. Mowa oczywiście o pandemii, w której w związku z rekomendacjami, a wręcz nakazem zasłaniania ust i nosa, powstały odjechane, modowe dzieła będące skrzyżowaniem okularów i …przyłbic. „Białe” lub przeciwsłoneczne soczewki, biżuteryjne dodatki i kunsztowne wykonanie. O tempora, o mores! Świat zwariował czy rzeczywiście w okularowej modzie nie ma żadnych ograniczeń?

Enjoy!

Ghosteye

 

Kirk & Kirk – pasję się dziedziczy?

Nie mogę zaprzeczyć, że ekscytuję się ludźmi, którzy z jakichś powodów zapisują się w historii przecudownej branży jaką jest dla mnie optyka okularowa. Odkrywać pasjonatów, studiować dzieje wybitnych marek oraz poznawać także te niszowe i wschodzące. Dystansować się od nudnego jak flaki z olejem podręcznikowego, surowego przekazu. Oto główne idee mojego bloga.


Historia trochę jak z filmu

Posiłkując się jednym z najbardziej nieznośnych czasowników wśród polonistów – popełniłem już nawet kilka wpisów o wynalazcach czy inspirujących ikonach stylu. Edwin Land, Hubert de Givenchy, Hans Stepper, Guccio Gucci – nazbierało się tego podczas kilkunastomiesięcznego bajdurzenia na ghosteye.pl. Dzisiaj będę dla Was okularowym pacjentem zero. Postaram się zainfekować maksymalną liczbę czytelników. Historią, marzeniami, tradycją i brakiem ograniczeń. To z czym bez wątpienia powiązać można okulary londyńskiej marki Kirk & Kirk. Jak nie być głośnym, modowym brandem, a jednak od czasu do czasu brylować na nosach gwiazd przechadzających się po czerwonym dywanie? Jak nie oglądać się na okularowe trendy, nie uznawać kompromisów i być zawsze wiernym własnemu stylowi?

Przepis na to z pewnością znają Karen i Jason Kirk – kontynuatorzy ponad stuletniego, okularowego rzemiosła Kirk Brothers. Nie mam zielonego pojęcia w jaki sposób, ale to właśnie oni – zwariowani bracia Percy i Sydney w 1919 roku powołali do życia starą maszynę do szycia, która wraz z obcinaczem do soczewek dała początek pierwszej, prowizorycznej linii produkcyjnej. Stworzyli przy tym idealny, biznesowy dream team. Percy – urodzony sprzedawca i pijarowiec, Sydney – rzemieślnik i artystyczna dusza. Konsekwencja i pewnego rodzaju misja zaprowadziła duet braci Kirk m.in. do Indianapolis, Montrealu czy Johannesburga, gdzie otworzyli swoje fabryki okularów. W trosce o najlepszej jakości soczewki podróżowali do Brazylii pozyskując z tamtejszych plaż jeden z najlepszych kwarców. I to wszystko w czasach bez Ryanair’a, superszybkich pociągów czy autostrad.

Ciekawostki z czasów Kirk Brothers

Jako entuzjasta motoryzacji, spalonej gumy i smrodu benzyny nie mógłbym pominąć jeszcze jednej kwestii. Niejaki Sir Malcolm Cambell – brytyjski kierowca wyścigowy, ustanowił jeden ze swoich rekordów prędkości na wodzie w goglach ze szkłami Motex – produkcji właśnie braci Kirków. Ciekawostką, która może zainteresować szczególnie ludzi z branży optycznej było wprowadzenie przez londyńskich zapaleńców, jak to sami nazwali – Fecifit („a perfect non-pressure spectacle”) – regulowany mostek w oprawkach okularowych. Tym sposobem w podobnym modelu oprawek mógł przechadzać się bokser po przejściach i filigranowa kobietka.

Karen i Jason Kirk

Obecny spadkobierca sukcesu Kirk Brothers – Jason wraz ze swoją żoną Karen kontynuuje rodzinną tradycję optyczną swojego dziadka, wujka, ale także ojca Neville’a. Małżeństwo podobnie jak słynni Kirks Brothers wydają się być nieźle zgranym teamem. Wystarczy spojrzeć na produkty nowej starej marki – Kirk & Kirk, którą współtworzą. Okulary te nie sposób pomylić z jakimkolwiek innym brandem. Solidna konstrukcja, odważny dizajn, kolory oraz najlepszej jakości akryl. Oprawy Kirk’a to brytyjskie dzieła sztuki, ręcznie wykonywane we Francji z wykorzystaniem w produkcji niezniszczalnych, niemieckich zawiasów. Z często odważnymi, ale zawsze skrupulatnie dobranymi i przemyślanymi umaszczeniami, będącymi w zgodzie z przekazem danej kolekcji (Kaleidoscope, Cantena, Matte, Spectrum). To okulary o niebanalnej formie odzwierciedlającej artystyczną duszę Karen Kirk. Produkty Kirk & Kirk dostępne są także w wersjach przeciwsłonecznych z soczewkami marki Zeiss.

Do zobaczenia już wkrótce!

Jakiś czas temu miałem możliwość poznać Jasona. Gość jak cholera spójny z marką, którą tworzy – uśmiechnięty, otwarty, pomysłowy, życzliwy. Artykuł, który miałem przyjemność napisać powstał w dość niesprzyjającym okresie w związku z sytuacją epidemiologiczną na świecie. Pomimo tego, że relacje biznesowe oraz udział w branżowych eventach kuleją jak nigdy, wierzę, że Ci z Was, którzy nie znają jeszcze londyńskiej marki będą mieli wkrótce możliwość poznać ją bliżej. A może nawet uścisnąć ręce jednych z najbardziej kreatywnych ludzi z branży optycznej na Wyspach.

Też Was ściskam
Ghosteye